Nie jest nowością, że polskie społeczeństwo ma przykrą tendencję do docinania, zazdroszczenia oraz wzajemnego podcinania skrzydeł. Przyczyną tego typu zachowań są zazwyczaj kompleksy, które usilnie staramy się przenieść na drugą stronę. Ofiarą obrzydliwych komentarzy stała się Monika Miller, która wypoczywając nad polskim morzem, usłyszała mnóstwo niewybrednych słów odnośnie swojego wyglądu. Influencerka wykorzystała okazję, aby podnieść świadomość na temat hejtu i akceptacji własnego ciała.
Miller na początku wypowiedzi przytoczyła garstkę komentarzy, jakie usłyszała pod swoim adresem:
"Nie no, mogłaby schudnąć, jak chce tak się pokazywać". "Żeby chodzić w bikini, to najpierw trzeba mieć co pokazać". "Ale balony", itd... Myślicie, że to słowa wyjęte z horroru? Otóż nie. To obrzydliwe zwroty, które można usłyszeć, spędzając czas nad polskim morzem.
Influenceka zaapelowała do obserwatorów, aby nie czuli się zawstydzeni negatywnymi komentarzami, bo nie mają ku temu najmniejszych podstaw - w przeciwieństwie do ich nadawców.
Jeśli ktoś z was poczuł się zawstydzony, bo usłyszał taki tekst, to pamiętajcie, że wstydzić to powinny się osoby, które takich sformułowań używają. My jedynie możemy wierzyć w to, że kiedyś zmądrzeją. Oby.
W ostatnim czasie o akceptację własnego ciała apelowały m.in. Ewa Farna i Camila Cabello. Polsko-czeska wokalistka wyznała w rozmowie z Dorotą Wellman, że już dawno przestała gonić za "idealnym" rozmiarem i obecnie najważniejsze jest dla niej zdrowie oraz to, jak sama czuje się ze sobą. Cabello zaś z rozbrajającą szczerością przyznała, że toczenie walki z własnym ciałem zwyczajnie wyszło już z mody. Redakcja Plotka również w pełni popiera taką postawę.