Podczas nieobecności księcia Harry'ego Meghan Markle przyszło zmierzyć się z przykrym wydarzeniem. Księżna straciła bowiem wuja, który zmarł w wieku 82 lat po wyczerpującej walce z chorobą Parkinsona.
Mike Markle był bratem ojca Meghan, z którym to była księżna Sussex nie utrzymuje kontaktu po dziś dzień. Źródło dziennika "The Sun" ujawniło, że mężczyzna zawsze cieszył się, gdy pytano go o Meghan.
Mike był uroczym, delikatnym starszym panem o łagodnym głosie. Zawsze cieszył się, gdy pytano go o Meghan, ale za każdym razem, gdy rozmawiał z kimkolwiek, chciał przede wszystkim porozmawiać o swojej zmarłej żonie, tak bardzo ją kochał – zdradziło źródło "The Sun".
Źródło tabloidu podaje również, że był on bardzo dumny z Meghan i bardzo chciał poznać księcia Harry' ego. Do spotkania nigdy jednak nie doszło, a Mike nie miał nawet okazji, by zobaczyć się z dziećmi Meghan.
Był dość dobrze znany w swojej społeczności z tego, że był wujem Meghan i zawsze zatrzymywał się na pogawędkę, aby powiedzieć, jak był z niej dumny, chociaż często nie zgadzał się z tym, jak sobie radziła z różnymi sprawami - podaje "The Sun".
W rozmowie z "Woman Magazine" Mike Markle wspomniał, że to on pomógł Meghan w młodości otrzymać posadę w amerykańskiej ambasadzie w Argentynie. Ślub z Harrym wpłynął jednak na poluzowanie kontaktu między nim a bratanicą.