W marcu 2019 roku TVN wyemitował odcinek "Milionerów", w którym padła główna wygrana. Pokaźną sumę zgarnęła wówczas Katarzyna Kant-Wysocka, zostając trzecią zwyciężczynią polskiej edycji popularnego teleturnieju. Od tego momentu minęły dwa lata, a zdobywczyni miliona złotych całkowicie odmieniła swoje życie. Połowę kwoty wydała na zakup mieszkania i pomoc finansową dla bliskich, część wygranej odłożyła na tzw. czarną godzinę, a pozostałe pieniądze przeznaczyła na realizację celów biznesowych. W kwietniu otworzyła własną działalność. Czym się zajmuje? Ma wiele planów przyszłość.
Zainteresowania Katarzyny Kant-Wysokiej są na tyle wszechstronne, że wygrana w "Milionerach" pozwoliła jej na realizowanie się na kilku płaszczyznach życia zawodowego. Kobieta zrezygnowała z posady specjalisty ds. marketingu i porzuciła pracę w korporacji. Zrobiła to jednak z rozsądkiem. Na łamach portalu ofeminin.pl zdradziła, jak rozdysponowała zdobyty milion.
Dopiero po roku od wygranej rzuciłam pracę w marketingu. Uważam, że nie można z dnia na dzień rezygnować z pracy w korpo, bo potem się do niej wraca z podkulonym ogonem i w dodatku na gorszych warunkach. Milion złotych to nie są pieniądze na całe życie: połowę wydałam na mieszkanie, sporo poszło na otworzenie biznesu, trochę też wspomogłam finansowo najbliższą rodzinę. I już ta kwota na koncie nie jest taka duża - wyznała w wywiadzie.
Kant-Wysocka podjęła jednak ryzyko. Zdobyła certyfikat uprawniający do wykonywania zawodu i w kwietniu wystartowała z promocją nowo otwartego salonu groomerskiego dla psów.
Nie jest to tani biznes. Sam kurs groomerski kosztuje kilka tysięcy złotych, używane wyposażenie salonu - kilkanaście. Jedna para nożyczek kosztuje 1000 zł, jedno ostrze do maszynki - 300 zł. A trzeba mieć tych akcesoriów trochę, bo każda rasa ma inne potrzeby - wymieniała w rozmowie z dziennikarką ofeminin.pl.
Zwyciężczyni "Milionerów" w wolnym czasie oddaje się swojej największej pasji - pisaniu książek. Chce dorównać piórem autorowi popularnych powieści.
Kończę właśnie kryminał, którego akcja toczy się w Trójmieście. Oprócz tego, że jest to opowieść o nienawiści do kobiet, nie chciałabym zbyt wiele zdradzać. I tak pół życia piszę do szuflady. Może wkrótce będę jak Remigiusz Mróz? - zapytała zaczepnie.
Z chęcią przeczytalibyście książkę autorstwa Kant-Wysockiej?