Książę Karol jest pierwszy w kolejce do tronu i to on zastąpi swoją mamę, królową Elżbietę II. Okazuje się, że wtedy członków rodziny królewskiej może spotkać prawdziwa i niespotykana dotąd rewolucja.
Autorka książek "Harry: A Biography of a Prince" oraz "Diana's Babies: Kate, William and the Repair of a Broken Family", Angela Levin, wystąpiła w talkRADIO, w którym snuła teorie dotyczące royalsów. Jej zdaniem książę Karol "odchudzi rodzinę królewską", gdy tylko będzie u władzy. Co to oznacza w praktyce? Swoich pozycji nie będą musieli się obawiać jedynie członkowie rodziny, którzy znajdują się w bezpośredniej linii sukcesji i ich małżonkowie. Wynika z tego, że reprezentacyjne funkcje będą pełnić tylko książę William i księżna Kate.
Pozostali członkowie rodziny królewskiej muszą się mieć na baczności, bo skończy się ich "bajkowe życie". Książę Karol prawdopodobnie odetnie ich od królewskiego skarbca i... każe im iść do pracy! Angela Levin uważa, że syn królowej Elżbiety jako przyszły król będzie wzorował się na innych europejskich monarchiach, których członkowie pracują jak zwyczajni obywatele.
Książę Karol już od bardzo dawna chciał zredukować monarchię, aby obniżyć koszty - powiedziała Angela Levin.
Angela Levin twierdzi również, że rewolucja dotknie Meghan Markle i księcia Harry'ego. Ponoć para zostanie "wyrzucona" z rodziny królewskiej, ale nie ujawnia, na czym miałoby to polegać. W końcu Meghan i Harry sami zdecydowali się opuścić rodzinę i to ponad rok temu. Od tego momentu nie korzystają z finansów rodziny i zostali pozbawieni licznych przywilejów. Zachowali natomiast tytuły księżnej i księcia Sussex, ponieważ zostały one nadane przez królową w prezencie ślubnym. Być może książę Karol jako król pozbawi parę właśnie tych tytułów?
Pewne jest natomiast, że pisarka miała już rację wcześniej, mówiąc, że książę Karol przejmie więcej obowiązków po śmierci swojego ojca, księcia Filipa. I tak właśnie się stanie. Książę Karol ma towarzyszyć królowej 11 maja podczas otwarcia Parlamentu.