Marzena Rogalska nie wytrzymała i po dwunastu latach odeszła z TVP. Dziennikarka tłumaczyła swoją decyzję przemęczeniem, jednak w piątek jasno dała do zrozumienia, że gwoździem do trumny był jej dyżur w "Pytaniu na śniadanie" 10 lutego, kiedy wszystkie stacje radiowe i telewizyjne niezależne od państwa, przestały nadawać, a jej pracodawca niczym się nie przejął.
Gwiazda ubolewa, bo kochała swoją pracę, jednak najwyraźniej w tej dotychczasowej miała niewielu przyjaciół. Tomasz Kammel nawet nie pożegnał jej na antenie, przedstawiając swoją nową koleżankę redakcyjną, a główny szef był obojętny względem jej decyzji. Co powiedział Jacek Kurski w rozmowie z "Faktem" na ramówce TVP? Zabrzmiało bardzo nieprofesjonalnie.
W czwartek na Woronicza Telewizja Polska zorganizowała ramówkę, na której bawiło się mnóstwo gwiazd i celebrytów. W maseczce można było zobaczyć na ściance tylko Jacka Kurskiego. Tuż po części oficjalnej prezes TVP był dostępny dla zaproszonych mediów. W rozmowie z dziennikarzem jednego z tabloidów wyznał, co poczuł, kiedy o odejściu z pracy poinformowała Marzena Rogalska.
Czułem to samo, co wtedy, gdy postanowił się rozstać z nami pan Makłowicz, pan Orłoś, pani Torbicka czy jeszcze inne osoby... Nic nie poczułem - stwierdził obojętny.
Telewizja sobie poradzi bez niektórych nazwisk i gwiazd, natomiast te gwiazdy sobie nie poradzą bez telewizji. Każdy jest kowalem własnego losu i każdy może decydować o sobie. Jak śpiewa poeta, z tylu różnych dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle.
Cóż, znamy historię wielu gwiazd Telewizji Polskiej, które straciły pracę, ponieważ zaczęły wypowiadać się na tematy polityczne. Beata Tadla pracuje dziś w Radiu Zet, Joanna Racewicz w Polsacie, a Marzena Rogalska prowadzi własne audycje w Radiu Złote Przeboje. Jak widać, nieomylny prezes sympatyzującej z Prawem i Sprawiedliwością telewizji bardzo się myli.