10 lutego odbył się ogromny strajk niezależnych mediów. Stacje telewizyjne, portale internetowe, rozgłośnie radiowe, magazyny i dzienniki postanowiły, że tego dnia nie przekażą żadnych informacji swoim odbiorcom. Zamiast tego przez cały dzień widzieliśmy tylko czarne plansze i komunikaty. Wszystko przez propozycję projektu Ministerstwa Finansów obarczającego koncerny medialne dodatkowym podatkiem reklamowym. Przedstawiciele mediów komercyjnych widzą w tym próbę likwidacji niezależnych środków masowego przekazu przez partię rządzącą. Podkreślić trzeba, że media nie uchylają się od opłat, do których są zobowiązane. Wielu znanych dziennikarzy przyłączyło się do strajku - wśród nich jest Hanna Lis czy Kinga Rusin. Czy do tego grona można także zaliczyć prezenterkę "Pytania na śniadanie", Marzeną Rogalską?
Tomasz Kammel i Marzena Rogalska są jedną z par prowadzących poranny program "Pytanie na śniadanie". Dyżurowali właśnie 10 lutego, czyli w dzień strajku niezależnych mediów. Prezenterzy z pewnością zostali poinformowani, aby nie wspominać o działaniach konkurencyjnych tytułów, jednak na koniec programu z ust Rogalskiej padły słowa, które widzowie odebrali jako zrozumienie dla protestu.
Dzisiaj nam nie jest do śmiechu - zwróciła się do widzów.
Na jej profilu na Instagramie niemal natychmiast pojawiły się komentarze nawiązujące do tego przekazu. Internauci nie mają wątpliwości - w ten sposób Rogalska wyraziła swoje wsparcie dla strajku Media bez wyboru.
Ostatnie pani słowa w "PnŚ" - "dzisiaj nam nie jest do śmiechu".
Bo nie jest - odpisała krótko prezenterka.
Inny komentarz brzmiał za to:
Wolne media.
Na co Rogalska odpowiedziała emotką w kształcie serca.
Widzowie za to zupełnie inaczej zareagowali na brak żadnego komentarza ze strony Tomasza Kammela. Na jego profilu pojawiło się wiele nieprzychylnym komentarzy, które prezenter na bieżąco kasuje. Kilka z nich udało nam się wychwycić.
Marzenie Rogalskiej gratulujemy odwagi - w końcu niewiele gwiazd, które współpracują z TVP, mówi głośno, co tak naprawdę myślą. Czekamy również na reakcję Jacka Kurskiego.