Złośliwi twierdzą, że w Hollywood trudno o prawdziwą miłość, a długoletnich małżonków trzeba szukać ze świecą. Cóż, coś w tym jest. Są jednak i gwiazdy, które od dawna mają tych samych partnerów. Chociażby Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas. Kilka dni temu para świętowała 20. rocznicę ślubu. Przed dwie dekady w ich małżeństwie nie brakowało wzlotów i upadków.
Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas poznali się w 1998 roku podczas jednego z festiwali filmowych we Francji. Znany już na całym świecie gwiazdor powiedział młodziutkiej wówczas aktorce, że chciałby zostać ojcem jej dzieci. Oryginalny podryw nie zadziałał. Dopiero po tym, jak Douglas przeprosił za swój odważny tekst i podesłał Zecie-Jones kwiaty, ta zdecydowała się z nim umówić. Dwa lata później zakochani stanęli na ślubnym kobiercu. Jak się później okazało, wśród gości był fotoreporter magazynu "Hello!", który sprzedał prasie zdjęcia z ceremonii. Nowożeńcy pozwali brytyjski tytuł i finalnie wygrali w sądzie.
W 2010 roku, kiedy para szykowała się do obchodów 10. rocznicy ślubu, Michael Douglas ogłosił światu, że walczy z nowotworem gardła. Catherine Zeta-Jones wspierała go w chorobie, nawet po tym, jak zasugerował, że rak jest w jego przypadkiem następstwem uprawiania seksu oralnego. Słowa aktora obiegły światowe media, a fani pary wstrzymali oddech w obawie przed rozwodem. Do tego jednak nie doszło, choć w małżeństwie z pewnością pojawiało się coraz więcej spięć. Na początku 2011 roku wszędobylscy paparazzi "przyłapali" wściekłą Zetę-Jones, kiedy to opuszczała klub razem z mężem. Zdjęcia ponownie wywołały falę plotek o kryzysie w ich małżeństwie.
Czy związek aktorów rzeczywiście wisiał wtedy na włosku? Nad tym nikt już się dziś nie zastanawia. 10 lat później Douglas i Zeta-Jones nadal są szczęśliwym małżeństwem, a plotki o ich problemach ucichły na dobre.