• Link został skopiowany

Wpadka w TVN24. Stacja pokazała kontrowersyjny wpis Lecha Kołakowskiego z PiS, jednak to nie on był autorem

Lech Kołakowski zapowiedział we wtorek, że odejdzie z Prawa i Sprawiedliwości. I to jest prawda. Jednak kilka godzin później na jego koncie na Twitterze pojawił się kontrowersyjny wpis uderzający w partię. Okazał się spreparowany, ale dziennikarze TVN24 nie zorientowali się, że konto nie należy do Kołakowskiego i podali informację dalej.
Stanisław Karczewski, TVN24
tvn24, gazeta.pl

Lech Kołakowski we wtorek rano ogłosił odejście z Prawa i Sprawiedliwości. Tłumaczył, że powodem jego decyzji jest ustawa o ochronie zwierząt, którą nazwał "bublem prawnym". Jako że to wyjątkowo "świeża" sprawa, nikogo nie zdziwiło, że więcej swoich motywacji zdradził w poście zamieszczonym na Twitterze. Ostatecznie okazało się, że wpis nie był napisany przez Kołakowskiego, a "trolla" podszywającego się pod polityka. Niestety, nie wszyscy na to wpadli - dziennikarze TVN24 nie zweryfikowali informacji i podali ją w jednym z telewizyjnych wydań.

Wpadka TVN24 z wpisem Lecha Kołakowskiego

Lech Kołakowski od lat jest związany z PiS. Jego wcześniejsza działalność od niemal początku skupiała się wokół wartości, które są bliskie również temu ugrupowaniu. Ostatnio stwierdził jednak, że nie podobają mu się decyzję Jarosława Kaczyńskiego i we wtorek rano poinformował, że opuszcza partię - chodziło m.in. o ustawę "piątka dla zwierząt".

Kilka godzin później na Twitterze pojawił się wpis, w którym stwierdza, że członkowie PiS zbaczają z torów i odchodzą od wartości i celów przyświecającymi im wcześniej.

Moja decyzja o opuszczeniu Prawa i Sprawiedliwości podyktowana jest troską o Polskę, której poświęciłem całe swoje dotychczasowe życie. PiS przestało być partią prawicową, a stało się ugrupowaniem neomarksistowskim. Na to nie ma zgody wśród Polaków. W najbliższych dniach powołane zostanie nowe, konserwatywne koło poselskie, którego będę członkiem. Nasz program to walka z ideologią gender, obrona polskich wartości oraz wyjaśnienie kwestii katastrofy smoleńskiej - miał napisać Kołakowski na Twitterze.

Na pierwszy rzut oka wszystko wskazywało jednak na to, że konto należy do Kołakowskiego - było opatrzone wizerunkiem posła, lecz już sama nazwą użytkownika @napalonywikary, sugerowała, że z pewnością nie jest prawdziwe.

Nie wszyscy jednak zweryfikowali informacje zamieszczoną przez osobę podszywającą się pod Kołakowskiego. Nabrać dali się m.in. Stanisław Karczewski i dziennikarze TVN24. W jednym z wydań wiadomości w telewizji pojawiła się informacja o poście Kołakowskiego. Chwilę później, gdy internauci wyśmiali naiwność pracowników stacji, na Twitterze zamieścili sprostowanie. 

Zobacz też: Kazik Staszewski ostro o dotacjach rządu dla artystów: "Od tych... nic nie chcemy"

Zobacz wideo Minister Dworczyk komentuje wypowiedzi Lecha Kołakowskiego o odejściu z PiS-u
Więcej o: