Małgorzata Rozenek w czerwcu urodziła wyczekanego, trzeciego syna. Sama zainteresowana nie zwlekała zbyt długo i bardzo szybko wróciła do pracy po porodzie. Zaledwie kilka tygodni po urodzeniu Henryka pojawiła się na planie nowego "Projektu Lady". Teraz wiemy, że jest zaangażowana również do kolejnej produkcji Patryka Vegi. Przy okazji regularnie reklamuje wiele produktów na Instagramie. Ostatnio zdecydowała się promować luksusowy second hand, co spotkało się z chłodnym przyjęciem jej obserwatorów.
Na najnowszym zdjęciu na Instagramie Małgorzata Rozenek siedzi w luksusowym helikopterze i przy okazji reklamuje sklep z używaną, markową odzieżą.
W obiegu jest już tak dużo rzeczy, że można ubrać naszą populację kilka razy! Staraj się nie kupować nowych rzeczy. Jeśli przyczyny ekologiczne do Ciebie nie przemawiają - to powiem Ci inaczej, to się po prostu nie opłaca. Zanim wejdziesz do sklepu np. po markową torebkę, sprawdź, o ile taniej możesz ją kupić z drugiej ręki! Dla swojego bezpieczeństwa i spokoju kupuj markowe rzeczy w miejscach, które weryfikują autentyczność sprzedawanych produktów!- czytamy pod postem.
Z pozoru niewinna reklama została wyśmiana przez internautów, którzy zarzucili celebrytce hipokryzję.
Ten wpis to jakiś żart. Nie mogę uśmiałam się. Codziennie inna stylizacja, codziennie w innych dresach , reklama ubrań, projektowanie ubrań itp., a pani mówi, żeby kupować mniej.
Hipokryzja i tyle w temacie. To nie jest hejt, to fakt.
Powiedziała kobieta, siedząc w helikopterze - piszą w komentarzach.
Małgosię najwyraźniej dotknęły słowa internautów, bowiem niedługo później nagrała Instastory, w którym zaczęła się tłumaczyć.
Już rozkręcacie dramę i jakieś gó*noburzę w komentarzach pod ostatnim postem. Kochane, no spokojnie naprawdę, bo mi się tu Henio biedny traumatyzuje. Słuchajcie, chodzi o to, że jest już tak wiele nowych rzeczy w obiegu, że naprawdę, zanim będziesz chciała kupić jakąś nową torebkę, najczęściej markową, sprawdź, bo po prostu może ta torebka na ciebie czeka w lepszej cenie, bo jest po kimś, kto może ją chwilę ponosił i z niej zrezygnował- tłumaczy.
Małgosia w dalszej części swojego monologu zapewnia, że sama chodzi w ubraniach z drugiej ręki. Co więcej, dodała, że nawet ona nie wszystkie rzeczy dostaje za darmo.
Zaczynacie robić zarzuty o hipokryzji. Tak nieraz zdarzało mi się kupić rzeczy używane, zdarzało mi się też sprzedawać rzeczy. Jak na przykład szukam torby, to zawsze sprawdzam, bo naprawdę nie mam z tym problemu, że ktoś ponosił 3 razy i teraz ja nie mogę jej nosić. A jakieś takie zarzuty, że my celebrytki dostajemy rzeczy za darmo i potem je sprzedajemy. Duże marki, takie jak Chanel, Dior czy Yves Saint Laurent, mimo tego, że bardzo bym chciała, nie dają mi nic ze swoich rzeczy za darmo. Ja nigdy, ale to nigdy nie sprzedaję czegoś, co dostałam za darmo...- dodała.
Przekonała was?