Od kilku tygodni Polacy na nowo żyją historią Tomasza Komendy. To za sprawą premiery filmu, który opowiada dramatyczną historię mężczyzny. Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Jak się jednak okazało, był niewinny. Po wyjściu na wolność spotkało go wiele nieprzyjemności.
Powrót do codzienności bywa trudny. Swoją pomoc zaoferowali Bracia Collins.
Po tym, jak wspomnienie Tomasza Komendy o pracy na myjni samochodowej obiegło sieć, Rafał Collins postanowił zwrócić się do niego publicznie.
Tomku, nie znamy się i nie mam do ciebie kontaktu, wobec czego napiszę tutaj z nadzieją, że wiadomość do ciebie dotrze. Chcę ci zaoferować spokojną, legalną, przyjemną i uczciwie opłaconą pracę, u nas zawsze dodatkowa para rąk się przyda, a ktoś taki jak ty zasługuje przynajmniej na spokój i porządną robotę - napisał na Instagramie.
Na szczęście panom udało się ze sobą skontaktować. Są już nawet po pierwszym spotkaniu, podczas którego dogadali warunki zatrudnienia. Tomasz Komenda miał do wyboru kilka miejsc pracy, w tym restaurację i studio tuningu pojazdów. Zdecydował się jednak na Fundację Braci Collins, gdzie będzie specjalistą do spraw adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych.
Dzięki takiemu rodzajowi pracy Tomek będzie miał wokół siebie wąskie grono ludzi, nie będzie musiał codziennie stawać do setek zdjęć, tak jak to było na myjni, w której pracował. Tomek dostanie od nas szanse na rozwój, początkowo w zakresie jego obowiązków będzie leżał jedynie jego rozwój osobisty - wyjaśniają bracia Collins.
Zapowiedzieli też, że Komenda będzie miał zagwarantowany nie tylko kurs na prawo jazdy, ale też opiekę psychologiczną. Jak widać, ta historia wreszcie znalazła happy end.