Tomasz Komenda w 2000 roku trafił do więzienia za gwałt i zabójstwo, których miał rzekomo dokonać w noc sylwestrową na przełomie 1996 i 1997 roku. Niesłusznie oskarżony mężczyzna spędził za kratami 18 lat, a jego traumatyczną historią żyła cała Polska. Dopiero w 2016 roku prokuratura ponownie wróciła do sprawy, a analiza dowodów wykazała, że Tomasz Komenda jest niewinny. Nic dziwnego, że ta emocjonująca i trudna historia doczekała się ekranizacji i ostatnio odbyła się premiera filmu "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy".
Dziś Tomek stara się wieść z pozoru normalne życie, zaręczył się i wyczekuje pojawienia się na świecie swojego pierwszego dziecka. Jednak jest wiele rzeczy, które nieustannie przypominają mu pobyt w więzieniu. Są to m.in. tatuaże, których Tomek pragnie się pozbyć. Na szczęście pomocną dłoń wyciągnęła jedna z łódzkich klinik, która zaproponowała usunięcie tatuaży za darmo.
Tomek Komenda w więzieniu przeszedł piekło. Jedną z "pamiątek" tego trudnego czasu są tatuaże, które sam nazywa brudnopisem. W rozmowie z portalem Wirtualna Polska wyznał także, że są efektem sprawdzania tuszu na jego skórze przez innych więźniów.
Na mnie tusz sprawdzali. Usunę je, jak tylko będę miał za co - powiedział.
Szybko po publikacji tego artykułu swoją pomoc zaproponowała jedna z łódzkich klinik, która zabieg usunięcia wykona całkowicie za darmo. Tomek bez chwili namysłu przyjął propozycję.
Jestem wzruszony. Nie wiem, co powiedzieć. Zwłaszcza że tak szybko ktoś zareagował. Naprawdę cieszy mnie, że jest jeszcze tyle dobrych ludzi. Tym bardziej że to nie jest tak, że myśmy nawymyślali. Myśmy prawdę w tym wywiadzie napisali - powiedział Tomek dla portalu wp.pl.
Pierwsza konsultacyjna wizyta odbędzie się już 28 września.
Komentarze (38)
Tomasz Komenda usunie w końcu więzienną "pamiątkę". Jedna z klinik pomoże mu za darmo. "Jestem wzruszony. Nie wiem, co powiedzieć"
No cóż. Prosty, naiwny człowiek. Dla tej lecznicy koszt tego zabiegu będzie ułamkiem kwoty jaką musiałaby wydać na reklamę, jaką sobie teraz zapewni ...
A.