Małgorzata Rozenek-Majdan już za kilka miesięcy powita na świecie trzeciego syna. Będzie to pierwsze, długo wyczekiwane dziecko "Perfekcyjnej" i Radosława Majdana. Para wychowuje razem dwóch synów gwiazdy z poprzedniego małżeństwa, Tadeusza i Stanisława. Ostatnio Rozenek zdradziła, że zdarza jej się kontrolować swoje pociechy. Ma do tego podstawy.
Gosia Rozenek udzieliła w tym tygodniu wywiadu dla "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z dziennikarką poruszyła między innymi temat macierzyństwa. Jaką jest mamą? Okazuje się, że kontrolująca i zapobiegawczą. Aby nadzorować poczynania synów, w sieci zainstalowała nawet specjalną aplikację na telefon.
To jest program, który powoduje, że moi synowie zanim pobiorą jakąś aplikację, grę lub cokolwiek, muszą poprosić mnie o akceptację na moim telefonie - wyjaśniła.
Gwiazda miała swoje powody, żeby zastosować taki środek. Jak zdradziła, jej najstarszy syn, 14-letni Tadeusz, stracił swego czasu sporo pieniędzy przez grę na komórki. Co więcej, środki były pobierane z konta Majdana.
Mój syn swego czasu pobrał bardzo dużą kwotę pieniędzy. My nie byliśmy tego świadomi, bo to się ściągało z karty Radzia. Bo syn przyszedł i powiedział po prostu, że musi ściągnąć coś do szkoły. I schodziły te pieniądze. W pewnym momencie zadzwonił facet z banku do Radzia i mówi: proszę pana, bo pan już tyle wydał na tę grę... Mój mąż w ogóle nie gra w nic. Nie jest komputerowcem. My nie wiedzieliśmy, że ta gra w ogóle istnieje. A mój syn kupował jakieś postacie… - opowiedziała Gosia.
Nie wiadomo, o jaką kwotę chodzi. Domyślamy się jednak, że była to niemała sumka. Najważniejsze, że gwiazda zareagowała w porę. Mamy nadzieję, że jej syn także wyciągnął z całej sytuacji odpowiednie wnioski.
MŁ