Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński byli szczęśliwym małżeństwem przez 30 lat. Mężczyzna zapragnął jednak zacząć nowe życie u boku młodszej kobiety, jak mówiła sama królowa polskiej estrady. Nic więc dziwnego, że gwiazda domaga się orzeczenia rozwodu z winy męża. Dwie rozprawy nie doprowadziły jednak do rozstrzygnięcia, a co więcej, na ostatniej, Rodowicz zażądała ponoć przyznania jej wyższych alimentów. Mocno wierzy, że uda jej się osiągnąć zamierzony cel. Ma jej w tym pomóc prawnik z kancelarii Ryszarda Kalisza.
Kiedy na jaw wyszło, że artystka i jej mąż rozwodzą się, w mediach pojawiło się wiele komentarzy dotyczących tych dwojga. Co więcej, oni sami wypowiadali się na temat swojej relacji, najczęściej w bardzo niepochlebny sposób. I kiedy wydawało się, że rozwód zostanie orzeczony już na pierwszej rozprawie jesienią 2019 roku, Rodowicz nie pojawiła się w sądzie. Fiaskiem zakończyła się również ta druga, która odbyła się 6 marca. Ponoć Maryla zażądała od Dużyńskiego wyższych alimentów.
Finansowe roszczenia żony zszokowały Andrzeja. Sądził, że to co jej zapewnił i 25 tys. zł pensji miesięcznie wystarczą gwieździe. Nie wierzył, gdy w sądzie usłyszał, że Maryla chce jeszcze wyższych alimentów oraz rości sobie prawa do części jego firmy i mieszkania - wyjawił znajomy pary w rozmowie z WP.
Warto dodać, że początkowo małżonkowie dogadali się co do podziału majątku. Ona miała zachować bowiem dwa mieszkania: w Krakowie i w Warszawie, Range Rovera o wartości pół miliona złotych oraz działkę na Mazurach. Ponadto Dużyński miał przeznaczać miesięcznie 25 tys. zł na utrzymanie willi pary w Konstancinie wartej 10 mln zł.
Z zainteresowaniem będziemy śledzić dalszy rozwój sytuacji. Dziać się będzie zapewne wiele, w końcu już raz Maryla została mocno zaskoczona przez Andrzeja, kiedy spod sportowej placówki odholowany został jej samochód.
CW