Paweł Królikowski pozostawił po sobie piątkę dzieci, zrozpaczonych fanów i wspaniały dorobek aktorski. W czwartek 5 marca w Warszawie pożegnali go najbliżsi.
Rodzina aktora prosiła, żeby nie przynosić na pogrzeb kwiatów. Dlatego tym wymowniejsza była pojedyncza biała kalia, trzymana przez żonę Pawła, Małgorzatę Ostrowską-Królikowską.
Paweł Królikowski zmarł po długim pobycie w szpitalu w zeszły czwartek w godzinach porannych. Od dłuższego czasu chorował neurologicznie. Zrozpaczeni najbliżsi żegnali go w pierwszych godzinach po upublicznieniu informacji o śmierci wzruszającymi wpisami w mediach społecznościowych:
Do zobaczenia, tato - pisał Antoni Królikowski, syn, który poszedł w ślady swojego ojca.
Pawku, najlepsza podróży mojego życia, w kontakcie! - żegnała męża Małgorzata Ostrowska-Królikowska.
Paweł Królikowski i Małgorzata Ostrowska byli małżeństwem 32 lata. Doczekali się piątki dzieci. Paweł tak mówił o tym, jak zabiegał o swoją przyszłą żonę:
Pamiętam wszystkie randki z moją żoną. Pan jest młody i przystojny, a ja przystojny nie byłem i musiałem zabiegać o tę pierwszą randkę wielokrotnie. A jak już się spotkaliśmy, to mi się wydawało, że to randka, a tak naprawdę ta pierwsza właściwa była dopiero po jakimś czasie - wyznał w "Fakcie".
1 kwietnia Paweł Królikowski obchodziłby swoje 59. urodziny. Niestety, lekarzom nie udało się uratować jego życia. Aktor jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia trafił do szpitala. Choć wydawało się, że wciąż jest jeszcze nadzieja i szansa, że wróci do zdrowia, problemy neurologiczne okazały się zbyt poważne. Do ostatniej chwili jego przyjaciele z telewizyjnych produkcji, w których brał udział, trzymali za niego kciuki.