TVP, a w szczególności nadawane na jej antenie "Wiadomości", od kilku lat wzbudzają sporo kontrowersji. Dziennikarze są oskarżani o nierzetelność i stronniczość, a także manipulowanie. Ostatnio o rzeczonym serwisie informacyjnym głośno zrobiło się przy okazji materiału oczerniającego Kingę Rusin. Oberwało się też Borysowi Szycowi i prowadzącym "Dzień Dobry TVN".
Wspomniany materiał "Wiadomości" TVP odbił się szerokim echem w mediach. Widzowie byli oburzeni, a sama Kinga Rusin zapowiedziała już, że zamierza pozwać redakcję do sądu. Tym razem głos zabrał Maciej Orłoś, który przez wiele lat prowadził "Teleexpress" w Telewizji Polskiej. Swój długi wpis dziennikarz rozpoczął od sparafrazowania słów Borysa Szyca.
Koleżanki i koledzy prowadzący i redagujący programy w TVP! Chyba już nie da rady dalej udawać, że pracujecie nie w tym samym miejscu, w którym lecą „Wiadomości”... Jeśli podejmujecie taką decyzję, rozumiem. Ale niech dzieje się to świadomie. Nie udawajcie, że nie widzicie tych kłamstw i manipulacji. Dajecie swoją twarz tym ludziom - napisał.
W dalszej części wpisu Orłoś dodał, że nie jest mu łatwo pisać te słowa, ponieważ w TVP pracuje wielu jego znajomych. Polecił im jednak, że w momencie, w którym dochodzi się do ściany powinno powiedzieć się "dość". We wpisie dziennikarz wspomniał też o firmowaniu propagandy, etyce dziennikarskiej i uczciwości wobec widzów. Pod postem wybuchła prawdziwa dyskusja. Zdania internautów są podzielone. Jedni zgadzają się z Maciejem Orłosiem, a drudzy uważają, że TVP nie jest odosobniona w swoich praktykach, bądź stosowała je już wcześniej.
Proszę swój apel skierować do dziennikarzy TVN, którzy stosują manipulację najwyższego rzędu i przekłamują nawet, gdy fakty są oczywiste!
Panie Orłoś, jest Pan mega hipokrytą. Jak Pan był w TVP, za poprzednich ekip, a zwłaszcza PO, nie widział Pan żadnych patologii.
Szacunek Panie Macieju.
Podpisuję się pod tym... Panie Macieju, to już nie jest TVP jak kiedyś, tylko TVPiS - czytamy w komentarzach.
Jak widać, burza wokół TVP nie cichnie. Ciekawe, jak długo jeszcze potrwa?
MŁ