Jan Komasa to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk w polskim kinie, a wszystko za sprawą zbliżającej się gali rozdania Oscarów. "Boże Ciało" Komasy ma szansę na zgarnięcie statuetki, jako najlepszy film nieanglojęzyczny. Do ceremonii pozostało już tylko kilka dni, toteż emocje rosną z godziny na godzinę. Sam zainteresowany jest już od jakiegoś czasu w Los Angeles, gdzie pieczołowicie przygotowuje się do tego ważnego dnia. W czwartek gościł na bankiecie dla wszystkich nominowanych.
Co roku na kilka dni przed rozdaniem Oscarów, Akademia Filmowa organizuje duży bankiet dla wszystkich nominowanych do tej wyjątkowej dla filmowców nagrody. W tym roku po raz kolejny gościli na nim nasi rodacy. W ubiegłym roku reprezentował nas Paweł Pawlikowski, a w tym roku Jan Komasa, który pojawił się w towarzystwie Bartosza Bieleni. Ten wcielił się w główną rolę w nominowanym do Oscara "Bożym Ciele" i czynił honory wraz z reżyserem.
Już niedługo do kin wchodzi nowy film Jana Komasy: "Sala Samobójców Hejter". Zobacz najnowszy zwiastun:
Co ciekawe, Jan Komasa miał okazję osobiście poznać legendarnego Pedro Almodovara. Jakby tego było mało, udało mu się załapać również na wspólne zdjęcie z hiszpańskim reżyserem. Komasa w wywiadach przyznaje, że nominacja do Oscara była dla niego wielkim zaskoczeniem, na tyle, że na czas oficjalnej gali planował rodzinny wyjazd.
Trzeba było mocno przemeblować nasze życie prywatne, nie zakładałem tej nominacji, przysięgam. Samo bycie na tej krótkiej liście już mi bardzo dużo dało, bo ludzie, do których ja się dobijałem, producenci, nagle sami zaczęli się zgłaszać- mówił w rozmowie z RMF FM.
Reżyser dodaje, że nie wiąże wielkich nadziei na zgarnięcie statuetki. Ta wydaje mu się nierealistyczna i kojarzy się bardziej z bajką. My jednak mamy nadzieję, że bajka stanie się rzeczywistością i Komasa wróci do Polski z Oscarem.
RG