Meghan Markle i książę Harry zrobili zamieszanie i wylecieli do Ameryki. Zaledwie trzy dni po ogłoszeniu, że rezygnują z członkostwa w rodzinie królewskiej, postanowili odpocząć od krytyki jaka spadła na nich w Zjednoczonym Królestwie i wrócili do syna do Kanady. To jednak nie uciszyło komentarzy na ich temat. Głos w całej sprawie zabrała właśnie znana dziennikarka. To przykre, co powiedziała o parze książęcej.
Każdy kto choć trochę śledzi przygody rodziny królewskiej, doskonale zdaje sobie sprawę, że książę Harry bardzo przeżył śmierć matki. W 1997 roku, kiedy doszło do tragicznego wypadku z udziałem księżnej Diany, miał zaledwie trzynaście lat. Okazuje się, że do tej pory nie uporał się z wydarzeniami z przeszłości, o czym ciągle myśli jego żona. Brytyjska dziennikarka Bryony Gordon zdradziła właśnie, że Meghan jest z tego powodu bardzo przygnębiona.
Meghan jest bardzo cicha. Czuje się niekochana i odizolowana. Jest samotna i boi się o Harry'ego, że wciąż przeżywa traumę, jakiej doświadczył po śmierci Diany - zdradziła w rozmowie z "The Thelegraph".
Myślicie, że problemy księcia również wpłynęły na podjętą przez nich decyzję? Może Meghan niesłusznie oskarżana jest, o wywołanie kontrowersji w rodzinie królewskiej?
CW