Dziś w mediach gruchnęła informacja o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Dominikę Tajner. Była żona Michała Wiśniewskiego została oskarżona o wyłudzenie miliona złotych kredytu ze SKOKU Wołomin. Za takie przestępstwo grozi jej nawet 10 lat więzienia.
Przypominamy: Dominika T. z zarzutami! Celebrytka miała wyłudzić kredyt na milion złotych
Dominika Tajner przerwała milczenie i odniosła się do krążących na jej temat informacji. Była żona Michała Wiśniewskiego zaznaczyła, że nigdy nie otrzymała pieniędzy od SKOKU.
Odnosząc się do informacji dotyczących mojej osoby, które w dniu dzisiejszym tj. 28.11.2019 r. obiegły media, oświadczam co następuje.Pragnę zauważyć, że jestem ofiarą tzw. afery SKOK Wołomin. Nigdy nie otrzymałam od SKOKU Wołomin ani złotówki (ani w formie pożyczki, ani kredytu).To ja pierwsza zwróciłam się do prokuratury o pomoc, gdy syndyk SKOKU Wołomin wezwał mnie do zapłaty pieniędzy, których od SKOKU Wołomin NIGDY nie dostałam - czytamy w oświadczeniu
Dominika Tajner nie ukrywa, że jest jej bardzo przykro, że została w taki sposób potraktowana i zarzeka się swojej niewinności.
Jest mi bardzo przykro, że mój wizerunek cierpi mimo, że NIGDY nie wyłudziłam żadnych pieniędzy, nigdy NIKOGO nie okradłam. A tym samym nie wyrządziłam świadomej krzywdy. Zawsze staram się pomagać potrzebującym ludziom, których spotykam na swojej drodze. Żywię przekonanie, że Prokuratura stanie na wysokości zadania i w sposób uczciwy i rzetelny oceni zgromadzone dowody, a tym samym potwierdzi moje stanowisko w tej sprawie - pisze Tajner
Dominika Tajner czuje się ofiarą i prosi, aby używać jej nazwiska i nie zasłaniać jej oczu.
Czuję, że stałam się ofiarą, która bez mojej wiedzy i woli została wplątana w tą nieczystą sytuację dlatego proszę nie paskować mojej twarzy i używać pełnego nazwiska - podsumowała
Wierzycie jej?
RG