12 maja odbyła się debata prezydencka w Telewizji Polskiej. Już na samym początku nie obyło się bez kontrowersji. W trakcie pierwszej wypowiedzi Krzysztof Stanowski zaatakował słownie prowadzącą, Dorotę Wysocką-Schnepf. Ta od razu zareagowała. Specjalistka od wystąpień publicznych, Anna Kulma, skomentowała jej reakcję w rozmowie z Plotkiem.
Krzysztof Stanowski rozpoczął swoją pierwszą wypowiedź od słów w stronę Doroty Wysockiej-Schnepf. - Bardzo się cieszę, że mogę być w tej "świątyni propagandy" i widzieć przed sobą "arcykapłankę propagandy". Wprawdzie sądziłem, że spali się pani ze wstydu po tym, jak większość komitetów wyborczych zaprotestowała przeciwko pani obecności na tej debacie, ale widocznie oczekiwałem zbyt wiele. Niektóre osoby najwyraźniej się ze wstydu nie palą - stwierdził.
- To nie pierwszy raz w historii, gdy osoba o takim wizerunku przepytuje Polaków. Mam nadzieję, że wszyscy wyjdziemy stąd cali i zdrowi. Dobrze jednak, że pani tu jest, bo jest pani symbolem tego, co dzieje się z polskimi mediami - zarówno kiedyś, jak i teraz. Że nie jest to czysta woda, lecz taki sam ściek tak, jak wcześniej. Prezesem TVP jest dziś człowiek, który zarządzał spółką autobusową Rafała Trzaskowskiego, a pani mąż (Ryszard Schnepf - red.) czeka na ambasadorską nominację od nowego prezydenta - domyślamy się, od którego. To nie jest obiektywizm. Pani nie powinno tu być. Musiałem to powiedzieć w imię wszystkich sztabów, które wyraziły swój sprzeciw - powiedział.
Dorota Wysocka-Schnepf nie szczędziła słow w odpowiedzi. Od razu zabrała głos. - W uzupełnieniu do wypowiedzi pana Stanowskiego zacytuję profesora Bartoszewskiego, który mówił, że kiedy pijany zwymiotuje nam w autobusie, to nie jest to obelga, lecz coś nieprzyjemnego. Nie każdy może mnie obrazić - podkreśliła.
Specjalistka od wystąpień publicznych, Anna Kulma, w rozmowie z Plotkiem skomentowała jej reakcję. "Dorota Wysocka-Schnepf w odpowiedzi na krytykę ze strony Stanowskiego odpowiedziała cytowaniem Władysława Bartoszewskiego. Reakcja szybka, zaskakująca i potencjalnie kontrowersyjna. Nie wiem, czy Bartoszewski pochwaliłby takie zastosowanie jego słów. W jej kolejnych wypowiedziach pojawiły się nerwy - widoczne w paradźwiękach ("yy") i głębokim oddechu" - zauważyła ekspertka. "U Schnepf można jeszcze zwrócić uwagę na ruch ust - był bardzo oszczędny. Poruszała głównie dolną wargą. Kiedy próbujemy zachować profesjonalizm w sytuacjach stresowych, to spinamy mięśnie właśnie w taki sposób" - dodała.