Małgorzata Rozenek przyzwyczaiła swoich fanów, że na Instagramie chwali się idealnymi fotografiami, na których pozuje w wyszukanych i eleganckich stylizacjach, gdzie wszystko ze sobą idealnie współgra. Zazwyczaj otoczenie jest sielankowe, a nawet cukierkowe. Tym razem "Perfekcyjna" zaskoczyła swoich fanów i pokazała starą sesję, która jest nieco... mroczna. Okazało się, że nie wszystkim spodobała się w takiej odsłonie.
Małgorzata Rozenek udostępniła na swoim Instagramie zdjęcia, na których prezentuje się w komplecie z ciemnego dżinsu. Uwagę zwracają porozcinane rękawy oraz doczepione za pomocą pasów do pończoch nogawki spodni. Wszystko to na szaroburym tle, gdzie widać uschnięte krzaki i wiadra wypełnione ziemią.
Something strange (Coś dziwnego) - podpisała fotografię.
Pod zdjęciami szybko pojawiło się mnóstwo komentarzy. Nie były jednak pochlebne.
Nie rozumiem tych zdjęć.
Z reguły Pani zdjęcia są słodkie, odpicowane i bardzo pogodne. Tym razem jakiś niestety niewypał - ale nie wszystkim musi się podobać. Sesja przygnębiająca i wręcz brzydka - moim skromnym zdaniem - pisali.
Innym nie podobała się fryzura Rozenek.
Bez sensu w tym wszystkim, te doczepione włosy, bez nich byłoby pięknie - marudzili.
Niektórzy uznali natomiast, że sesja jest wulgarna.
Jest pani piękną kobietą, ale te zdjęcia wyjątkowo niekorzystne... Stylizacja wulgarna i otoczenie brzydkie - zarzucali.
Na tę zaczepkę Rozenek odpowiedziała zdecydowanie, nawiązując do powieści autorstwa Ira Levina "Żony ze Stepford", gdzie ukazano sielankowy i wyidealizowany świat.
Taka była koncepcja. Przecież nie wszystko musi być w oczywisty sposób ładne. To nie Stepford - odparowała.
Zgadzacie się z tymi słowami?
AG
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan i ich wyznania [KOŁO PLOTKA]