O tym, że Doda i Agnieszka Woźniak-Starak nie przepadają za sobą, wiedzą chyba wszyscy. Ich konflikt zaczął się wtedy, gdy w programie "Na językach" wyjawiono informację o nieślubnej córce ojca piosenkarki. Kilka miesięcy po emisji odcinka Rabczewska miała pobić prezenterkę podczas imprezy w Chorzowie.
Po tym jak mąż Agnieszki Woźniak-Starak tragicznie zginął na jeziorze Kisajno, dziennikarkę publicznie wsparło wiele gwiazd. Doda bardzo długo milczała. Do czasu. Ostatnio w rozmowie z "Wideoportalem" odniosła się do trwającego od lat konfliktu i tragedii, jaka spotkała Agnieszkę.
Mi się wydaje, że wychodzenie z inicjatywą, żeby się godzić, powinno wychodzić od osoby, która drugą osobę zraniła. Natomiast ja jestem 20 lat w show-biznesie, ja wiem jak przekręcane są moje słowa, a z szacunku do rodziny i świętego spokoju w żałobie, ja swoją żałobę też przechodziłam i wiem, jakie to jest okropne stracić ukochaną osobę, ja po prostu nie chcę nic mówić, bo niepotrzebne jest im teraz jakiekolwiek komentowanie - powiedziała Doda.
Trzeba przyznać, że Doda zachowała klasę. Piosenkarka sama przeżyła niedawna poważną stratę. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku zmarła jej ukochana babcia.
Doda: "Ktoś chce mnie zniszczyć. Myślałam, że dostanę zawału":
Myślcie, że panie jeszcze kiedyś się pogodzą?
MŁ