Meghan Markle pojawiła się niespodziewanie na korcie centralnym w Wimbledonie, by oglądać grę Sereny Williams. Bawiła się ze starymi przyjaciółkami ze studiów, Genevieve Hillis i Lindsay Roth. Spore zdziwienie opinii publicznej wzbudził fakt, że ochrona Markle poprosiła siedzące niedaleko niej osoby o nierobienie zdjęć księżnej. Nie obyło się bez głosów krytyki.
Dziennikarka Sally Jones, która siedziała nieopodal księżnej, opisała całą sytuację w "The Telegraph". Utrzymuje, że gdy próbowała zrobić zdjęcie Sereny Williams, jeden z ochroniarzy księżnej poprosił ją, by nie fotografowała Meghan.
Jest tu w charakterze prywatnym - poinformował.
Dwa dni wcześniej na Wimbledonie pojawiła się księżna Kate. W tym przypadku nikt nie prosił o powstrzymanie się od fotografii. "Kate spokojnie oglądała mecz, ignorując tysiące osób podekscytowanych faktem, że mogą zrobić jej zdjęcie, opublikować je na Facebooku i pokazać swoim przyjaciołom" - pisze Jones.
Apele ochrony były o tyle bez sensu, że na widowni siedziało około dwunastu tysięcy osób, a w telewizji mecz oglądało ponad milion - każdy mógł więc zobaczyć księżną i ciężko było oczekiwać, że jej wyjście będzie prywatne. Zdjęcia z Wimbledonu zostały opublikowane również przez agencje fotograficzne.
Księżnej nie wahał się skrytykować między innymi brytyjski dziennikarz Piers Morgan. W programie "Good Morning Britain" wygłosił płomienną przemowę. "Jeśli idziesz na Wimbledon, masz darmowe bilety i siedzisz w boksie królewskim [specjalnie wydzielone rzędy na przedzie trybun kortu centralnego - przyp. red.], czyli masz najlepsze miejsca za nic i zabierasz ze sobą dwie kumpelki, jesteś osobą publiczną".
Jeśli chcesz być osobą prywatną, wracaj do Ameryki i żyj prywatnie - dodał.
"Nic dziwnego, że w stosunku do księżnej i księcia Sussexu rośnie fala niechęci z powodu ich potajemnego, wymagającego trybu życia oraz żądań zachowania prywatności godnych diwy wtedy, gdy im to pasuje - pomimo niebotycznie drogiego remontu Frogmore Cottage ufundowanego przez podatników" - dodaje Sally Jones. Przypomnijmy - remont nowej rezydencji Meghan i Harry'ego kosztował 2,4 miliona funtów.
Niezadowolenie Brytyjczyków podsyca fakt, że Meghan i Harry zdecydowali, że chrzest ich syna, Archiego, będzie prywatny. Dopiero po wszystkim opublikowali oficjalną pałacową fotografię. Księżna i książę Sussexu trzymają też w tajemnicy personalia chrzestnych dziecka.
ZOBACZ TEŻ: Meghan Markle na chrzest Archiego wybrała suknię od Diora. A Kate? Trudno im będzie uniknąć porównań
Myślicie, że Meghan i Harry przesadzają?
mmr
Meghan Markle szaleje w kuchni. Pałac Kensington pokazał wyjątkowe wideo