Księżna Kateprzed świętami 2011 zaskoczyła Brytyjczyków, robiąc zakupy w jednym ze sklepów sieci Tesco. Była już wtedy pół roku po ślubie z księciem Williamem, ale wciąż jeszcze zachowywała się jak "zwykła śmiertelniczka". I to właśnie te zakupy w Północnej Walii stały się elementem bardzo poważnej analizy, wykonywanej przez zamachowców z ISIS.
Zwolennicy ISIS w Wielkiej Brytanii planowali otruć księżną Kate i jej bliskich. Szczegóły zamachu ustalali za pośrednictwem aplikacji Telegram. Dokładnie analizowali, co księżna Kate i jej rodzina jedzą, bowiem pierwotne plany zakładały zatrucie rodziny królewskiej. Wiedzę tę czerpali ze zdjęć, kiedy Kate robiła jeszcze zakupy w wielkopowierzchniowych sklepach nieopodal swojego miejsca zamieszkania.
Do takich rewelacji dotarł dziennik "Daily Star Sunday". Informacje te są brane przez służby na poważnie, ponieważ tej samej platformy używał jeden z zatrzymanych i oskarżonych niedoszłych zamachowców - Husnain Rashid. Rashid wykorzystywał aplikację Telegram, oferującą nadzwyczaj zaawansowane możliwości szyfrowania rozmów, do namawiania swoich zwolenników do zamordowania księżnej Kate i księcia George'a, za co w 2017 roku został zatrzymany i skazany na dożywocie. Okazuje się, że "dzieło" Rashida kontynuowano.
Wywiad uważa, że nie są to jedynie czcze groźby. Są one połączone z wiadomościami, jakie niegdyś wysyłał Husnain Rashid - mówią rozmówcy "Daily Star Sunday".
W aplikacji Telegram zamieszczono zdjęcia księżnej Kate, robiącej zakupy w sklepie. Zaznaczono na nich produkty, które nadają się do łatwego zatrucia, z dopiskiem:
Wiemy, co je - trzeba to otruć!
Podczas gdy królowa Elżbieta II kilkukrotnie w swoim życiu musiała mierzyć się z realnym zagrożeniem zamachem terrorystycznym, tak dla Kate i jej rodziny to pierwsze tak namacalne zagrożenie. Kiedy w 2017 zatrzymano i skazano Husnaina Rashida, rodzina królewska miała zapewne nadzieję, że groźby zostały skutecznie zatrzymane. Teraz okazuje się, że problem wciąż istnieje.
MAW