O konflikcie księżnej Meghan i księżnej Kate media rozpisują się od kilku miesięcy. Doniesienia te nie wpłynęły korzystnie na ich wizerunek, szczególnie tej pierwszej. Oliwy do ognia dolała także menedżerka Markle, która wyznała tabloidom, że wybranka księcia Harry'ego jest bardzo trudna we współpracy.
Jak donosi "US Weekly", księżna nie pozostaje obojętna na negatywne komentarze. Tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, że nie może się w żaden sposób obronić, gdyż wedle królewskiego protokołu nie przystaje jej zabierać głosu w takich sprawach.
To po prostu frustrujące i stresujące, że Meghan nie może zabrać głosu. Zawsze polegała na swoim głosie i w ten sposób stawiała czoło innym. Całe życie była niezależna, a teraz wszystko to zostało jej odebrane - informuje źródło "US Weekly".
Z kolei odczucia Meghan wpływają ponoć na księcia Harry'ego, który czuje się odpowiedzialny za to, że jego wybranka jest tak nieszczęśliwa. Sam więc także jest sfrustrowany tym, że nie dał rady ochronić małżonki przed wadami życia w królewskiej rodzinie.
Jego celem w ich związku było trzymanie się z daleka od negatywnych stron bycia "royalsem" - dodał informator.
Osoby z otoczenia rodziny królewskiej twierdzą, że księżna Meghan nie czyta brukowców, jednak ponoć doskonale zdaje sobie sprawę z co rusz pojawiających się na jej temat krytycznych artykułów.
Niemożność powiedzenia czegokolwiek jest osłabieniem - komentuje informator "US Weekly".
Pomimo medialnej nagonki Meghan wciąż z sympatią podchodzi do fotoreporterów i dziennikarzy, którzy towarzyszą jej podczas oficjalnych podróży z mężem.
MM
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>>