Meghan Markle jakiś czas już mieszka z księciem Harry'm i zdążyła poznać już jego nawyki i dziwactwa czy obsesje. Jedną z tych ostatnich jest kompulsywne gaszenie świateł w Pałacu Kensington i mieszkaniu.
Kiedy tylko Meghan zamieszkała z księciem Harrym, zauważyła coś, co w Polsce jest raczej standardem. Książę Harry gasi światła w każdym pomieszczeniu, w którym nikogo nie ma. Oszczędza tym samym energię i dba o środowisko. Nawyk ten wszedł mu w krew przez ojca. Nie od dziś wiadomo, że książę Karol jest ekologiem i stara się propagować ekologiczny styl życia.
On jest pedantem, jeśli chodzi o gaszenie świateł - powiedział książę Harry o swoim ojcu Karolu podczas nagrywania dokumentu "Prince, Son and Heir: Charles at 70" dla BBC One.
Meghan Markle pewnie już przywykła do obsesji męża. Jednak początki wspólnego mieszkania musiały być ciężkie - Meghan, jak przystało na Amerykankę, nie ma w zwyczaju gasić świateł po sobie. Co więcej, zgodnie ze zwyczajem z USA, rozświetla po wejściu do domu wszystkie pomieszczenia - również tam, gdzie nie ma takiej konieczności. Harry zapytany o to, jak księżna reaguje na jego przyzwyczajenie, nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
Dlaczego pogasiłeś światła? Przecież jest ciemno! - zwykła według Harry'ego mawiać Meghan.
Harry znalazł na to jedyne rozsądne tłumaczenie:
Przecież wystarczy nam jedna zapalona lampa, nie potrzebujemy aż sześciu - opowiadał w dokumencie BBC.
Według nas to bardzo dobry zwyczaj i na szczęście jest całkiem nieźle rozpowszechniony w Polsce. Książę Harry czułby się u nas jak u siebie :)
AG