Maja Frykowska w "Dzień Dobry TVN" opowiadała o swoim nawróceniu i wierze w Boga. Kinga Rusin i Piotr Kraśko, którzy prowadzili niedzielny odcinek, zarzucili ją serią niewygodnych pytań. Ich zachowanie skrytykowali widzowie.
Kiedy Kraśko rozmawiał z Frykowską o jej nawróceniu, Rusin wtrąciła się, że kobieta jest w mediach tylko ze względu na swoje głośne wyskoki z lat młodzieńczych (przypomnijmy, że chodzi o udział w programie "Big Brother" i scenę seksu z jednym z uczestników). I to na nich buduje swoją popularność.
Więcej na ten temat przeczytacie tutaj: Rusin i Kraśko atakują Maję "Frytkę" Frykowską w "DD TVN". Widzowie zniesmaczeni. "Hipokryzja i brak szacunku"
Po fali krytyki ze strony widzów, Rusin zdecydowała się skomentować sprawę. We wpisie na Instagramie zaznaczyła, że historia Mai jest "świetna". Wytłumaczyła także swoje zachowanie i próbowała wyjaśnić widzom, dlaczego na początku nie wierzyła celebrytce:
Miałam i mam jeszcze trochę wątpliwości, bo na początku „Frytka” nie chciała jednoznacznie odciąć się od swojej kontrowersyjnej przeszłości i uznać jej za błąd. Ale dopytana to wyjaśniła. Uwierzyłam też w to, że pojawiła się w telewizji ponownie po to, żeby zachęcać do nawrócenia, a nie po to by dzięki spektakularnemu nawróceniu wrócić na pierwsze strony gazet, magazynów i portali - napisała.
Później dodała, że "Maja musiała się więc trochę natrudzić, żeby rozwiać nasze wątpliwości". Na koniec ją pochwaliła, że "świetnie sobie poradziła".
Widzowie jednak nie mogą zapomnieć prowadzącym tej rozmowy. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy, w których znowu krytykują ich zachowanie.
Ostra dyskusja. Atak za atakiem. Maja dała radę, dzielna dziewczyna. A Wy chyba trochę przesadziliście.
Dziś ewidentnie się pogubili pastwiąc się nad gościem, którego zaprosili... I to nie było miłe.
Poczułam, że ją atakujecie - piszą.
Jednak zdaniem niektórych wypowiedź Rusin była potrzebna i cieszą się, że go napisała. Ale są też tacy, którzy uważają, że jest on nie do końca szczery...
Mnie cieszy ten post. Oglądając wywiad zauważyłam z Pani i Pana Piotra strony wielką krytykę.
Dobrze, że Kinga napisała ten post. Choć mało wiarygodny... - wyrażają swoje zdanie.
A jak Wy myślicie? Kinga Rusin rzeczywiście żałuje swojego zachowania, czy jedynie uznała, że powinna publicznie przeprosić, żeby zatrzeć złe wrażenie?
AW