Edyta Górniak w sobotę zagra zamknięty koncert w hali Expo pod Warszawą. Wokalistka postawiła swojej asystentce nie lada wyzwanie. Jak donosi "Fakt", Górniak poprosiła ją, by przywiozła jej świeże tofu prosto z... Londynu.
Magda ma jej przywieźć między innymi smażone tofu z jej ulubionej restauracji w China Town. Edyta uważa, że nigdzie na świecie nie przygotowują specjałów chińskiej kuchni lepiej niż tam. Aby wszystko było świeże, Magda poleci do Londynu w sobotę z samego rana. O 17 będzie już z powrotem w stolicy z kolacją dla swojej chlebodawczyni i jej dużej ekipy – mówi źródło gazety.
Zapytacie pewnie o koszt takiej wyprawy. Prawie cztery tysiące złotych! Ale Edyta Górniak może sobie na to pozwolić. Przecież jest jedną z najlepiej zarabiających i najbardziej popularnych wokalistek w naszym kraju. "Fakt" dodaje, że do końca stycznia jej konto zasili 1,5 mln zł.
Nie jest tajemnicą, że gwiazdy często miewają dziwne zachcianki. Przykład? Beyonce wymaga, by jej współpracownicy ubrani byli w rzeczy ze 100-procentowej bawełny. Garderoba piosenkarki musi być pomalowana na biało, mieć białe zasłony i skórzane sofy. Deski toaletowe muszą być wymienione na nowe. Diwa wymaga też... czerwonego papieru toaletowego.
JT