We wtorek świat obiegła informacja, że polski aktor, Rafał Zawierucha, zagra młodego Romana Polańskiego w najnowszej produkcji Quentina Tarantino. Aktor, po raz pierwszy od tego momentu, udzielił wywiadu, i w rozmowie z Ryszardem Jaźwińskim opowiedział, jak się czuje grając w hollywoodzkim filmie.
Rafał Zawierucha już od 2 sierpnia przebywa w Los Angeles, gdzie pracuje na planie filmu "Once Upon a Time in Hollywood". Dziennikarzowi "Trójki" zdradził, że jest bardzo szczęśliwy i czuje się zaszczycony.
Jestem niewiarygodnie szczęśliwy i jest to dla mnie wielki honor i zaszczyt - nie ukrywał radości.
Jak w ogóle doszło do tego, że rozpoczął współpracę z jednym z najlepszych reżyserów?
Dowiedziałem się, że powstaje film "Once Upon a Time in Hollywood", który na pewno wstrząśnie światem i pomyślałem, że trzeba iść po swoje marzenia. Do mojego agenta trafiło zapytanie o nagranie selftape. Wysłano mi z USA scenę do przygotowania. Nagrałem to, wysłałem i czekałem. I się doczekałem- zdradził.
Aktor jednak nie może zdradzać szczegółów. Za to chętnie opowiada o swoich odczuciach. Uważa, że to niezwykłe, że "należy do rodziny Quentina Tarantino".
Nie mogę mówić o szczegółach, prawdopodobnie o tym będą mówili już producenci i osoby odpowiedzialne tu za PR. Mogę natomiast mówić o moich odczuciach i powiedzieć, że jestem w "rodzinie Quentina Tarantino" i to mi się bardzo podoba - mówił podekscytowany.
Jest zachwycony atmosferą, która panuje na planie. Przede wszystkim podoba mu się to, że wszyscy pracujący przy filmie angażują się na sto procent i wspierają siebie nawzajem.
To niezwykłe, gdy czuje się, że wszyscy, od człowieka, który podaje napoje i latarki nocą, przez wszystkie osoby pracujące na planie, aż po reżysera, grają do jednej bramki - mówił.
Zdradził też, jak układa mu się współpraca z Quentino Tarantino. Jest niezwykłą postacią, który "kocha robić filmy".
Jestem tu krótko, ale mogę powiedzieć, że Tarantino jest niezwykłą postacią. Kocha robić filmy i jest wielkim fanem kina. Dlatego to robi. Mogę się podzielić jednym zdaniem, które usłyszałem – kręciliśmy scenę i reżyser powiedział: "ok, robimy dubel, bo kochamy robić filmy" – opowiadał Ryszardowi Jaźwińskiemu.
Najnowszy film Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood" opowiada o zbrodniach sekty Charlesa Mansona. Jedną z ofiar brutalnego mordu padła Sharon Tate, żona Romana Polańskiego. Dramat rozegra się na przełomie lat 60. i 70. w Los Angeles, a stylistyka ma nawiązywać do kultowego "Pulp Fiction". W obsadzie znaleźli się m.in. Brad Pitt, Leonardo DiCaprio, Al Pacino oraz Margot Robbie.
AW