Mundial 2018 zakończył się dla nas smutno. Na 3 turniejowe spotkania wygraliśmy tylko jedno - mecz Polska-Japonia. To był mecz o honor.
Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny i reszta piłkarzy wrócili dziś do Polski w towarzystwie Zbigniewa Bońka i Adama Nawałki.
Na lotnisku czekali na nich kibice, ale to nie było szczęśliwe powitanie.
Wszyscy liczyli na awans w turnieju, my tymczasem nie wyszliśmy nawet z grupy. Mimo to grupka ludzi postanowiła przywitać naszych piłkarzy po powrocie z Rosji.
Jako pierwszy wysiadł z samolotu Zbigniew Boniek i zaczął rozdawać autografy. Później dołączyli do niego Bartosz Bereszyński i Rafał Kurzawa. Nie odmówili złożenia pamiątkowych podpisów - donosi Sport.pl.
Potem wyszedł do kibiców Adam Nawałka, który również zaczął rozdawać podpisy i pozować do zdjęć. W niedługim odstępie czasu zjawili się Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny. Podpisali kilka autografów, zrobili sobie nawet z kibicami zdjęcia. Nie było jednak widać na ich twarzach żadnych uśmiechów - tylko coś w rodzaju smutku i zadumy.
Adam Nawłka i Robert Lewandowski zostali z czekającymi na nich kibicami najdłużej. Przez kilkanaście minut pozowali i podpisywali, co mogli. Choć pogranicznicy specjalnie wytyczyli dla nich specjalną strefę, każdy z nich podszedł do czekających ludzi. Być może to była dla Adama Nawałki ostatnia okazja, żeby rozdać autografy jako trener reprezentacji.
JAB