Helena Englert jest jedną z wschodzących gwiazd, a postać Angeli w "Barwach szczęścia" otworzyła młodej aktorce drzwi do kariery. Początkowo miała zagrać jedynie epizod, jednak jej rola została rozbudowana i została na dłużej. Teraz 18-latka pojawi się na planie "Diagnozy". Englertówna zagra... córkę postaci Jana Englerta, czyli własnego ojca.
Jak podaje "Fakt" taka sytuacja nie jest dla niej komfortowa. Nastolatka bowiem nie chce być kojarzona z ojcem i słuchać, że to dzięki niemu dostaje kolejne propozycje zawodowe. Sama walczy o role i jak podkreśla - nie korzysta ze znajomości rodziców.
Helena jest przewrażliwiona. Zdobycie roli w serialu TVN było dla niej dużym sukcesem, ale i tak wydaje jej się, że wszyscy dookoła myślą, że dostała rolę po znajomości. A przecież na dokładkę gra córkę postaci granej przez Englerta – dowiedział się "Fakt" od osoby z produkcji serialu.
Poprosiła także ojca o to, żeby nie dawał jej rad! Chce udowodnić, że ma talent, a nie że jest prowadzona na każdym kroku przez Englerta, który jest świetnym i doświadczonym aktorem. Ponoć ta sytuacja go zabolała.
Na początku dawał jej rady na planie, ale stanowczo poprosiła go, by przestał. Helena pragnie udowodnić, że jest dobrą aktorką, a nie tylko córeczką tatusia. A Englertowi jest przez to bardzo przykro - zdradziło źródło.
Wszystko wskazuje na to, że 18-letnia Helena Englert ma szansę na dłużej pozostać w show-biznesie. Przypomnijmy, że po odegraniu sceny seksu ze starszym nauczycielem w "Barwach szczęścia" doczekała się większego zainteresowania ze strony produkcji. Częściej bywała na planie zdjęciowym, a jej gaża za dzień podniosła się z 600 do 1000 zł. Poza tym była przywożona i odwożona. Przez to z produkcji zaczęli odchodzić aktorzy, którym nie podobało się wyjątkowe traktowanie Englertówny. Sama również zdecydowała się zrezygnować z serialu, gdyż oficjalnie nie była w stanie pogodzić pracy z nauką.
Wróżycie jej wielką karierę?
AW