Maja Bohosiewicz nagrała w niedzielę film, w którym ubolewała, że nie pojawi się na planie serialu "Za marzenia". Zazdrościła koleżankom, że pracują w tym dniu. Jej smutek wywołany był tym, że miała pojawić się Anna Lewandowska.
Wiecie co "Za marzenia", jesteście beznadziejni. Nienawidzę was, tego, kto układa plan, nienawidzę was. Akurat dziś na planie Zosia Ślotała, Zosia Zborowska, Anna Karczmarczyk i Anna Lewandowska. Serio? Serio! - mówiła Bohosiewicz.
I rzeczywiście, żona Roberta Lewandowskiego odwiedziła aktorów serialu. Relację z tego wydarzenia możemy zobaczyć na Instagramie Zosi Zborowskiej, która nie ukrywała swojej radości ze spotkania z trenerką.
Człowiek zastanawia się podczas pracy, czy jechać w maju do Lewandowskiej, czy we wrześniu do Lewandowskiej. Chyba we wrześniu - mówiła Zborowska nie potrafiąc ukryć emocji.
Następnie aktorka wyszła na zewnątrz, gdzie "przypadkiem" wpadła na trenerkę.
Za każdym razem, jak się zastanawiam, czy jechać do Lewandowskiej, czy nie jechać do Lewan.... - ucięła, gdyż za drzwiami stała Lewandowska.
Ania... O fu*k - zareagowała Zborowska na spotkanie z celebrytką.
Jak na razie nie wiadomo, dlaczego Lewandowska pojawiła się na planie serialu. Niektórzy domyślają się, że mogła dostać do odegrania małą rólkę. Zapewne sytuacja niedługo się wyjaśni.
AW
