Organizatorzy Oscarów co roku starają się urozmaicić galę i przygotowują różnego rodzaju happeningi. Niestety, na tegorocznej 90. ceremonii nie do końca się udało. Miało być zabawnie, a wyszło co najmniej dziwnie, gdy w stronę publiczności poleciały hot-dogi i inne przekąski.
Jimmy Kimmel wraz z Guillermo Del Toro pojawili się na sali kinowej, znajdującej się w pobliżu Dolby Theatre, gdzie widzowie czekali na projekcję filmu. Znaleźli się tam, aby (jak stwierdzili) zrobić ukłon w stronę fanów kina, którzy regularnie kupują bilety i chodzą na projekcje. W ramach podziękowania w stronę widowni poleciały słodycze i hot-dogi.
Ostatecznie nie wyszło najlepiej. Zachowanie reprezentacji gwiazd, które znalazły się w sali kinowej, było niesmaczne i żenujące. Z wyższością potraktowali publiczność, której zaczęto rzucać jedzenie. Internauci nie kryli swojego oburzenia.
Moją ulubioną częścią Oscarów było, gdy Armie Hammer cisnął hot dogami w biednych ludzi.
Jak się bawią bogaci ludzie? Idą rzucić jedzenie dla ubóstwa i zobaczyć, jak wariują na widok hot dogów.
Ja, kiedy zaczęto strzelać hot-dogami w nieświadomych ludzi.
W ubiegłym roku też nie obyło się bez wpadki. Wtedy do sali weszli zwykli turyści, którzy robili zdjęcia wszystkim naokoło i entuzjastycznie krzyczeli. Ryan Gosling podał im rękę, Jennifer Aniston podarowała swoje okulary przeciwsłoneczne. Zarówno w tamtym, jak i w tym roku było to dziwne widowisko.
Oscary 2018
90. ceremonia wręczenia Oscarów, nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej odbyła się w nocy z 4 na 5 marca. Wydarzenie, jak co roku zorganizowano w Dolby Theatre w Hollywood.
MT