Beata Tadla w czwartek wybrała się na "spacer" - bo tak teraz nieoficjalnie mówi się na manifestacje antyrządowe, zaś manifestanci to "spacerowicze".
W Warszawie przeciwko zmianom w ustawodawstwie najliczniej protestowano pod Sejmem i Belwederem. Manifestanci domagają się od prezydenta Andrzeja Dudy zawetowania nowego prawa o sądach. Tam Tadla spotkała Elżbietę Pawłowicz, mniej znaną siostrę posłanki Krystyny Pawłowicz. Wspólne zdjęcie wrzuciła na Twittera.
W czasie wieczornego spaceru spotkałam przypadkową spacerowiczkę. Miłą panią Pawłowicz. Elżbietę Pawłowicz - napisała przy nim.
Niektórzy z komentujących żartowali sobie.
Czy Wy w Warszawie, zawsze na spacery zabieracie świece? - pytał ktoś.
Tak! Niektórzy też flagi i megafony. Normalne - odpisała Tadla.
Rzeczywiście, manifestanci przynoszą ze sobą świece i palą je podczas protestów.
Jak się okazje, Elżbieta Pawłowicz ma odmienne poglądy od swojej siostry. Często zdarza jej się bywać na manifestacjach przeciwko rządowi, który współtworzy i popiera posłanka Krystyna Pawłowicz. Już wcześniej można ją było spotkać na zgromadzeniach KOD-u. Krystyna Pawłowicz z kolei nie przyznaje się do swojej siostry.
Nie mam siostry, przepraszam, ciągle mi tu ktoś wmawia - powiedziała w dość dziwnej rozmowie z Filipem Chajzerem.
Ciekawostką jest też, że obecna na demonstracji Beata Tadla wcześniej pracowała w TVP, która obecnie jest częścią Mediów Narodowych i tubą propagandową "dobrej zmiany". Kiedy nastała nowa władza, Tadla została wyrzucona z pracy, podobnie jak wielu dziennikarzy i redaktorów a nawet szeregowych pracowników stacji.
JZ