Małgorzata Rozenek-Majdan ma dosłownie wszystko. Jej kariera nie zwalnia tempa, widzowie po "Azja Express" ją pokochali, a prywatnie ponownie wyszła za mąż za Radosława Majdana i wydaje się być bardzo szczęśliwa. Jednak sława to nie tylko kolejne intratne kontrakty i popularność. Niesie też z sobą wiele zagrożeń, o których ostatnio przekonała się Perfekcyjna Pani na własnej skórze. Jej telefon trafił w nieodpowiednie ręce. Jak podawał "Fakt", osoba ta miała skopiować jego zawartość i teraz grozi celebrytce upublicznieniem danych. Pojawiły się już nawet pewne podejrzenia, kto może za tym stać.
Zrobiła to prawdopodobnie jedna z najbliższych współpracownic gwiazdy TVN - czytamy w "Show".
Jaki miała mieć powód?
Szantażystce przeszkadza, że Gosia jest szczęśliwa z Radkiem i że odnosi sukcesy. Jest gotowa opublikować zdjęcia, by zaszkodzić jej wizerunkowi, ośmieszyć ją, męża, a nawet dwóch synów" - zdradza informator w rozmowie z "Faktem".
Na razie Rozenek nie zawiadomiła policji, ale ponoć nie wyklucza możliwości skorzystania z pomocy funkcjonariuszy.
Ma nadzieję na rozwiązanie problemu bez udziału policji, ale jeśli się nie uda, na pewno złoży doniesienie. Jest dobrej myśli, bo miała wyjątkowo dobrą passę - czytamy w "Show".
Gwiazda na razie unika komentarzy. W rozmowie z "Faktem" potwierdziła jedynie, że incydent rzeczywiście miał miejsce.
Tak, to prawda. Takie sytuacje zawsze są trudne. Nie będę więc ich szerzej komentować - czytamy.
AW