Kuba Wojewódzki w zeszłym miesiącu wrzucił na Instagram zdjęcie ze swoim lamborghini i stojącymi obok niego dwoma policjantami. W podpisie zasugerował, że udało mu się uniknąć mandatu za przekroczenie dozwolonej prędkości. Portal grudziadz.naszemiasto.pl ustalił, że dziennikarz jechał na autostradzie z prędkością 206 km/h, 66 km/h szybciej niż to jest dozwolone.
Zdjęcie z celebrytą mniej spodobało się przełożonym policjantów. Komendant policji w Grudziądzu zarządził skontrolowanie tej interwencji, co zakończyło się ukaraniem funkcjonariuszy naganą. Konsekwencji nie uniknie także Wojewódzki. Policja ma 14 dni na ukaranie mandatem od daty ujawnienia wykroczenia. Jak ustalił Dziennik.pl, komenda w Grudziądzu spóźniła się z wnioskiem do organu w Warszawie o jeden dzień. Teraz sprawa trafi do sądu.
Wojewódzki skomentował ten fakt na swoim Facebooku.
Idę do więzienia. Żegnajcie. Oto najsympatyczniejsi policjanci w Polsce. Rozumiejący, że władza to także zdolność używania głowy. Nie zawsze pałki. Za to dostali wpier... l. Od ministra Mariusza, co dużo mówi o przestrzeganiu prawa, bo coś o tym wie. Panowie, raz jeszcze dzięki za miłe spotkanie i wybaczcie - napisał.
Dziennikarz odniósł się do słów ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Błaszczaka, który wcześniej potępił pobłażliwość grudziądzkiej drogówki.
Obaj funkcjonariusze zostali ukarani naganą. Policja nie może być silna wobec słabych, policja powinna być silna wobec silnych. A więc celebryta, który złamał przepisy ruchu drogowego powinien być ukarany - mówił w rozmowie z Se.pl.
EK