Anna Lewandowska to żona najlepiej zarabiającego polskiego piłkarza, która sama może poszczycić się takimi sukcesami biznesowymi jak własna książka, płyta z ćwiczeniami i marka zdrowej żywności. W zeszłym tygodniu trenerka gościła w programie w "W roli głównej" Magdy Mołek, w którym przyznała, że jej sytuacja finansowa w przeszłości bywała zdecydowanie gorsza.
Ja kiedyś tych pieniędzy nie miałam. Naprawdę nie miałam. Do tego stopnia nie miałam, że chodziłam w dziurawych butach zimą i to był okropny okres w naszym życiu. Do tego stopnia, że nawet pomagał nam Caritas. I kiedy zaczęłam zarabiać swoje pierwsze pieniądze, to było stypendium. Miałam wtedy 18 lat, to było 800 zł. Połowę oddawałam mamie, a połowę miałam dla siebie - powiedziała.
Kuba Wojewódzki postanowił odnieść się do rozmowy w swoim felietonie w magazynie "Polityka". Showman najwyraźniej nie uwierzył w wyznania Lewandowskiej i podjął, kolejną nieudaną w ostatnim czasie, próbę żartu.
To był tydzień Anny Lewandowskiej. W programie Magdy Mołek bez wstydu wyznała, że w dzieciństwie była tak biedna, że zimą chodziła w dziurawych butach i pomagał im Caritas. Nie wiem, w jakiej drużynie gra ten Caritas, ale fajnie, że trzymają razem - podsumowuje Wojewódzki - napisał.
Wiecie o co chodzi? Rozbawiło Was to? Nas nieszczególnie.
EK