"Azja Express" . Renata Kaczoruk bez problemu zdobyła na razie tytuł najmniej sympatycznej uczestniczki "Azja Express", a kolejne odcinki nie zapowiadają, by miała go oddać komuś innemu. Najpierw falę krytyki wywołały jej mało przyjemne odzywki do Weroniki Budziło , która jest jej partnerką w programie. Później było jeszcze lepiej, bowiem modelka jako jedyna wyłamała się z umowy, by w trakcie jednej z konkurencji nie obrzucać się jajkami . Rozzłościło to nie tylko uczestników, którzy uznali jej zachowanie za niehonorowe. Także internauci zasypali ją negatywnymi komentarzami.
Po jednej z fal hejtu (bo już ich kilka było), Kaczoruk próbowała się bronić . Usprawiedliwiała się niefortunnym montażem i tym, że telewizja rządzi się swoimi prawami. Jak napisała:
Nie dziwią mnie i nie pozostają mi obojętne wasze reakcje... Też nie polubiłabym siebie, gdybym wierzyła, że jestem taka jak w mozolnie zmontowanych, rozproszonych po odcinku 2 minutach wąsko wycinanych, pojedynczych fragmentach (!!) zdań... i zestawionych z nimi obrazów, twarzy i akcji... wyciętych z 15h materiału... To telewizyjne show. Sprzedajemy wyraziste emocje, konflikty...(...) Serdeczne żarty, gdy napięcie spada, nikogo nie interesują. Dlatego zazdroszczę wam, że nie jesteście po naszej stronie i możecie sobie pozwolić na beztroskie oceny.
Jej wpis skomentował Leszek Stanek , który także zdecydował się wziąć udział w programie. Nie krył sympatii do koleżanki z "Azja Express" i wsparł ją ciepłym słowem:
Renulka, jeśli komuś zależy, będzie się starał, aby Ciebie poznać. Taka jaka jesteś naprawdę!:) Życie składa się z momentów, a te niejednokrotnie wyjęte są z kontekstu. Ja tam Ciebie lubię. Nawet jeśli bywasz czasem zołzą!
Innego zdania na ten temat była jednak dziennikarka, Karolina Korwin-Piotrowska , która jeszcze do niedawna stawała w obronie uczestników show. Tym jednak razem na swoim Facebooku opublikowała mocny i bardzo krytyczny wpis:
Usłyszałam kilka razy, mega dyplomatycznie, że na pewno jest tam, w tej grupie osób, ktoś, kogo wszyscy na jego własne życzenie znienawidzą. Bo kamera to taki cholerny wynalazek, który widzi wszystko, a szczególnie to, co chce się niestety nieudolnie ukryć. I chyba po wczorajszym odcinku wiemy, kim jest ta osoba. Jeszcze nie tak dawno w sumie jej współczułam, że taka bidulka...
Na tym jednak nie poprzestała:
Nieczęsto zbieram szczękę z podłogi, ale wczoraj mi całkiem opadła. To nie była zabawa, to była rzeźnia. To nie kwestia montażu, jak usiłuje się nas przekonać. Bo montażysta montuje z tego, co dała mu dana osoba na taśmie... Albo jest się fajnym i jest się po prostu porządnym człowiekiem albo nie. Proste.
Zgadnijcie kogo miała na myśli? My nie mamy wątpliwości. A Wy, co sami o tym wszystkim sądzicie?
AW