Po publikacji "Wprost" o Durczoku prokuratura każe zbadać "biały proszek": Dochodzenie nie dotyczy konkretnych osób

Sens pisania o Kamilu Durczoku naczelny "Wprost" tłumaczył znalezieniem "białego proszku". Substancja miała obciążać dziennikarza. Teraz jej zbadanie zleciła prokuratura.

Śledczy ustalą, co dziennikarze znaleźli w mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. W artykule "Ciemna strona Kamila Durczoka " sugeruje się, że cokolwiek to jest, osoba pokroju szefa "Faktów" nie powinna mieć z tym kontaktu. Może chodzić o narkotyki.

Zlecono dochodzenie w sprawie posiadania środków odurzających. Dochodzenie nie dotyczy konkretnych osób, jest prowadzone "w sprawie" - powiedział Gazeta.pl rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak.

Redaktor naczelny "Wprost" wytłumaczył czytelnikom, że nie interesuje go "kto z kim sypia i czy przypina się do łóżka kajdankami". Sylwester Latkowski poczuł się zobowiązany pisać o znanym dziennikarzu, bo "w grę wchodzą biały proszek i interwencje policji", a Durczok "niemal codziennie z telewizora mówi, jak żyć".

socha

Więcej o: