Więcej na temat programów telewizyjnych przeczytasz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.
Od września ubiegłego roku w "Dzień dobry TVN" możemy oglądać nowy duet prowadzących. Stacja powierzyła tę rolę Agnieszce Woźniak-Starak i Ewie Drzyzdze. Nie wszystkim ta para przypadła od razu do gustu - widzowie długo byli zdania, że panie za sobą średnio przepadają i widać to na ekranie. Dodatkowym powodem do kolejnych plotek na temat ich rzekomego konfliktu będzie fakt, że do studia nie dostają się razem windą.
W rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl Agnieszka Woźniak-Starak uchyliła rąbka tajemnicy i opowiedziała o zakulisowej pracy z Ewą Drzyzgą. Okazuje się, że stacja TVN wyznaczyła im pewne zasady, których muszą się trzymać. Jedna z reguł dotyczy jazdy windą.
W trosce o widzów i powodzenie programu wszyscy prezenterzy "Dzień dobry TVN" są zobowiązani do zachowania ostrożności. Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga nie mogą razem przed rozpoczęciem śniadaniówki jechać windą:
To jest system, który bardzo dobrze działa. Jak się winda zatnie, to przynajmniej jedna dojedzie na plan. My się zawsze z tego śmiejemy, ale pilnujemy zasad - wyznała Agnieszka Woźniak-Starak.
Wyjaśniła, że już kiedyś miały problem z windą i teraz w obawie przed powtórką bardzo uważają, by razem do niej nie wsiadać:
Rzeczywiście gdzieś trzeba było dojechać i winda się zacięła i wyciąganie nas trwało półtorej godziny, więc ja wiem, że to się zdarza. Ewa tego bardzo pilnuje, ja również. To jest nasz wypracowany system - wyjaśniła prowadząca "DDTVN".
Co sądzicie o takich zasadach?