Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl
Nowa edycja programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" budzi dużo emocji. Im bliżej finału, tym gęstsza staje się atmosfera między uczestnikami. Widzowie sugerują, że eksperci nie do końca trafnie dopasowali do siebie Julię i Tomka. Para zmaga się z problemami, a w najnowszym odcinku pojawią się kolejne.
Julia i Tomek otwarcie przyznają, że nie są do końca w swoim typie, jednak starają się szukać pozytywów i próbuję stworzyć relację. Mimo to, gołym okiem widać dystans, jaki stworzył się między nimi. W najnowszym odcinku kobieta postanowiła podpytać męża o to, jakie kobiety mu się podobają. Tomek chyba powiedział za dużo.
Nie mam konkretnego typu, ale lubię dziewczyny drobne, z kręconymi włosami i dużymi oczami - powiedział Tomek.
Ja do drobnych nie należę - odpowiedziała Julia.
Śmieją się ze mnie, że mówiłem, "nie ważne jaka będzie, ważne, żeby była drobna". Nie jesteś filigranowa, ale to nie jest dla mnie istotne - odpowiedział Tomek.
Julia wykazała się dużym dystansem do siebie i przyznała, że cieszy się, że mąż był z nią szczery.
Nie pytałam go po to, żeby opisał mnie. Zrobiłam to z czystej ciekawości. Nie uraziło mnie to.
Zachowanie Tomka ocenił jednak psycholog Piotr Mosak, który przyłożył rękę do połączenia pary. Jego zdaniem uczestnik nie powinien mówić rzeczy, które mogłyby sprawić drugiej osobie przykrość.
On w ogóle tego nie przemyślał. Był szczery. Nie zrobił nic złego, ale popełnił błąd - stwierdził Mosak.
Myślicie, że związek Julii i Tomka ma szansę przetrwać po programie?