W najnowszym odcinku telewizyjnego eksperymentu "Ślub od pierwszego wejrzenia" doszło do pierwszych swobodnych rozmów uczestników oraz skonfrontowania wzajemnych oczekiwań.
W szóstej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" eksperci połączyli trzy pary: Julię i Tomasza, Kasię i Pawła oraz Anetę i Roberta. To właśnie ci ostatni najszybciej złapali wspólny język i widzowie uznali ich za najlepiej dobranych.
Mogli jednak zobaczyć, że doszło między nimi do pierwszego tarcia. Choć zwykle mawia się, że muzyka łączy, to w przypadku Anety i Roberta może być przyczyną rozpadu ich relacji.
W czasie weselnych uroczystości para zatańczyła pierwszy taniec do utworu "Like a Stone" grupy Audioslave. Przy tej okazji Robert postanowił zdradzić Anecie, że hobbystycznie zajmuje się rapem. Jej zaskoczenie można było wyczytać z twarzy. Nie była to przyjazna mina. By się jakoś zrehabilitować, młoda żona wyznała:
Przeżyję. Choć za polskim rapem nie przepadam.
Dalej Robert opowiadał o swoim zespole muzycznym, który założył z kolegami. Relacjonował, że grają rap z elementami metalu i nie zmierzają rezygnować z pasji, a wręcz przeciwnie - chcą ją nadal rozwijać.
Gusta muzyczne mamy troszkę inne, aczkolwiek nie jest to jakiś wielki minus. Nie jest to muzyka, której nie słucham, czy nienawidzę, więc nie sądzę, żeby to był jakiś problem - wyznała przed kamerą Aneta.
Czy faktycznie muzyczne zainteresowania Roberta nie przeszkodzą parze w budowaniu związku? Przekonamy się już wkrótce.