Za nami już 11. edycja "Tańca z gwiazdami". Choć od początku to Julia Wieniawa była typowana na zwyciężczynię show i uważano ją za faworytkę, to jednak w finałowym odcinku okazało się, że wygrała Edyta Zając, która tańczyła z Michałem Bartkiewiczem. Modelka ujawniła, co usłyszała od Julii Wieniawy po ogłoszeniu werdyktu.
W tych butach przetańczysz całą noc!
Julia Wieniawa przyznała w rozmowie z serwisem Pomponik, że liczyła się z przegraną. Właśnie przez to, że wszyscy nazywali ją faworytką i byli przekonani, że wygra. Najwyraźniej więc nie poczuła się rozczarowana, a do tego okazała wsparcie Edycie Zając tuż po zwycięstwie. Wyszeptała jej bowiem kilka miłych słów.
Powiedziała, że bardzo się cieszy i że jej zdaniem w pełni zasłużona moja wygrana. Więc jest mi tym bardziej miło. Ja od siebie dodałam, że Julia świetnie wykorzystała swoje 5 minut i zrobiła z niego 15 minut. Julia świetnie tańczy. Dalej powinna dążyć do swoich celów - powiedziała Edyta Zając Pomponikowi.
Tymczasem Stefano Terrazzino nie był już taki miły. Powiedział serwisowi, że następnego dnia "nikt nie będzie pamiętał, kto wygrał".
Zobacz też: "Taniec z gwiazdami". Edyta Zając wygrała show. Opinie są jednak podzielone: Nieśmieszny żart vs. Zasłużone