• Link został skopiowany

"Top Model". Jury faworyzuje Anię, bo była chora? "Jestem trochę wkur*iony". Nas też to wkurza

W "Top Model" jurorzy faworyzują Anię? Uczestnicy jasno wyrazili, co sądzą na ten temat. Trudno nam się z nimi nie zgodzić.
'Top Model'
screen/'Top Model'

Obecna edycja "Top Model" wywołuje tyle emocji i kontrowersji, co chyba żadna poprzednia. Zaczęło się od skrytykowania metamorfoz uczestników i nagiej sesji, która przecież pojawia się w każdym sezonie. Wyjątkowo krytycznie o show wypowiedział się także Michał Piróg, prowadzący program. Co dziwne, byli uczestnicy, np. Ola Żuraw też krytykowała najnowsze odcinki.

"Top Model". W programie faworyzują Anię

Czyżby i teraz w programie pojawił się kontrowersyjny temat? Według uczestników i części internautów jury faworyzuje Anię. Przyszli modele i modelki uważają, że w niektórych konkurencjach dziewczyna niezasłużenie zwycięża, a wszystko przez wzgląd na jej chorobę. 26-latka przez ostatnie trzy lata walczyła z nowotworem głowy. Przeszła pięć operacji i dwa przeszczepy, w związku z tym ma blizny. Bała się, że przez to nie będzie mogła wrócić do modelingu.

 
Dzisiaj rozmawialiśmy ja, Magda, Hubert, Kasia i Michał. I oni mówili, że to jest trochę tak, że wydaje mi się, że Ania jest trochę faworyzowana przez tą chorobę - mówiła Daria.
No, jestem trochę wkur*iony na to co się dzieje. Wkurza mnie faworyzowanie niektórych uczestników, np. Anki. Ona chyba tutaj już poczuła, że wygrała ten program. I tak jest. Ona ma najwięcej followersów na Instagramie. Dlaczego jest tak cały czas pchana do przodu? - denerwował się Hubert
Według mnie przez historię może wygrać. Tak uważam i tyle o niej sądzę - dodała Kasia.

Również widzowie zwrócili na to uwagę. Co prawda, dziewczyna ma już swoich fanów, którzy jej bronią i chwalą zdjęcia, jednak są też głosy podobne do głosów uczestników.

Nie mieściła się w stroju a potem ją zatrudniają? To jakaś paranoja. Czego się nie robi by wygrała "Urzekła mnie Twoja historia".
Wiecznie wyje i co odcinek bierze wszystkich na litość. Każdemu opowiada swoją historię. Ja rozumiem, miała przykrą sytuację, ale po co wszystkim opowiadać ciągle to samo?
 

Ania broni się i twierdzi, że nieuniknione było poinformowanie o chorobie, jednak zrobiła to na castingu, a później o tym nie wspominała. 

Tyle takich rozgrywek między sobą i nastawiania się przeciwko mnie, albo mówienie, że jestem faworyzowana. Jest mi strasznie przykro, bo to że byłam chora... no jest mi przykro - mówiła zapłakana. 
No ja wiem, że to musiało paść na początku, ale już nikt mnie o to nie pyta - dodała.
 

Programy rozrywkowe a dramatyczne historie

Rozumiem, że tego typu programy są wyreżyserowane, a każda smutna i przejmująca historia ma przyciągnąć więcej widzów przed telewizory. Jednak to naprawdę robi się nudne i niesmaczne, kiedy pozyskuje się widzów kosztem poszkodowanych w jakiś sposób ludzi. Swego czasu w "You Can Dance" uczestnicy również ze łzami w oczach opowiadali o swoich przykrościach, a dopiero później chwalili się umiejętnościami tanecznymi. Często też zajmując innym miejsce, sami przechodzili do dalszych etapów, choć niekoniecznie dobrze tańczyli.

Ludzie mają problemy, to normalne. Ale dziwne, ile takich osób potrafi znaleźć się w jednym programie. Nie krytykuję ludzi dlatego, że spotkał ich taki, a nie inny los. Jednak opowiadanie o tym przed kamerą, według mnie, jest słabym pomysłem i faktycznie wygląda na tłumaczenie się trudną sytuacją życiową.

Wiem z anonimowych źródeł, że w regulaminach programów są niekiedy podpunkty wymagające, aby uczestnik przed kamerą opowiedział swoją smutną historię, jeśli taką ma. Naprawdę warto otwierać się przed milionami ludzi, żeby wyjawiać intymne sytuacje życiowe? Po co? Okej, było dużo przypadków, że poszkodowane osoby otrzymywały po emisji pomoc, bo zauważyła ich, np. jakaś fundacja. Ale nie wydaje mi się, że rozrywkowe show to dobre miejsce na takie rzeczy. Wcale mnie nie dziwi, że internauci wielokrotnie śmieją się, że takie programy mogłyby zmienić nazwę na "Urzekła mnie Twoja historia". Jakie jest Wasze stanowisko w tej sprawie? Ja raczej skłaniam się ku powyższym komentarzom.

MT

Więcej o: