Tytułowy dom znalazł się na głowie najstarszej z trójki rodzeństwa, Jany, którą wypadek na pływalni przywiązał do łóżka na wiele tygodni. Z konieczności stała się opiekunką i powiernicą młodszego brata i siostry. Rafał i Agata każdego dnia zdawali jej relację z najważniejszych wydarzeń w szkole i na podwórku.
Serial wyprodukowała w 1990 roku Centralna Wytwórnia Programów i Filmów Telewizyjnych "Poltel". Scenariusz powstał na podstawie powieści Krystyny Siesickiej "Fotoplastykon".
Fot. POLFILM / EAST NEWS
W siedmiu odcinkach poznajemy nie tylko codzienne problemy nastolatków - Rafała (Michał Staszczak) i Agaty (Sylwia Kędzierska), ale i oglądamy kraj zachłyśnięty otwarciem na importowane towary i pomysły na własny biznes. Z drugiej strony z ekranu biją relikty epoki PRL (wielkie blokowiska).
Poza młodym Staszczakiem, który pozostał wierny serialowej karierze (m.in. "Na Wspólnej", "Komisarz Alex", "Prawo Agaty"), mogliśmy zobaczyć wianuszek świetnych aktorów w niecodziennych rolach. Choćby Wiesława Drzewicza (słynny głos Gargamela) w roli pana Traffko, czy Beatę Tyszkiewicz z gracją wykonującą zawód szkolnej woźnej.
Nie wolno zapomnieć o wspaniałej Zofii Merle (pani Kapuścińska), Henryku Machalicy (ordynator), czy Grażynie Barszczewskiej (mama głównych bohaterów).
Po sukcesie filmu "Mów mi Rockefeller" z 1990 roku, powstanie drugiej części było tylko kwestią czasu. Przygody przedsiębiorczych dzieci z rodziny Malinowskich wróciły jako serial i film jednocześnie. Telewizja Polska w 1992 roku równolegle nakręciła oba - fabułę do kin ("Goodbye Rockefeller") i serial na mały ekran ("Żegnaj Rockefeller").
Wszystkie plusy i minusy nowej Polski, łącznie z podziałem kraju na Polskę rozbójniczego (niemal dosłownie) kapitalizmu i tę biedniejszą, bardziej romantyczną, są doskonale rozrysowane.
Już w pierwszym odcinku główny czarny charakter, biznesmen Jacek Namolny (Piotr Fronczewski), dzieli grupę młodych bohaterów na dwa obozy (U mnie wnet zarobisz tyle, ile murarz w godzinę w wapnie i pyle). Jedni sukces utożsamiają z pieniędzmi, inni sens życia widzą gdzie indziej. Wuefista staje się ochroniarzem, ojciec głównych bohaterów idzie na bezrobocie. Jako, że jest to serial dla młodzieży, najcięższe nawet dylematy często rozstrzyga się w dość szalony sposób. Jak choćby pojedynkiem na pistolety gazowe.
Niespokojne czasy
Choć większość z 13. odcinków opowiadała o szkolnym życiu i miłosnych problemach nastolatków, czasem robiło się bardzo poważnie. Wątek nielegalnego składowania toksycznych substancji, czy ucieczka Namolnego do RPA, jak w lustrze odbijały afery pierwszych lat III RP.
Przez serial przewinęła się doborowa grupa aktorów. Na ekranie pojawili się Ewa Gawryluk, Cezary Pazura, Bronisław Pawlik, Jolanta Fraszyńska, Henryk Bista, Magdalena Zawadzka czy Wiktor Zborowski. Z perspektywy czasu najbardziej zaskakująca była obecność Agaty Kuleszy, która podkładała głos Bączka, czyli młodego aktora Kamila Gewartowskiego. Chłopak miał pecha, bo na planie zaczął przechodzić mutację. Jego kwestie czytała więc młoda studentka, Kulesza.
W pamięć zapadała także czołówka z świetnym kawałkiem Grechuty, "Wiosna, ach to ty".
"Plecak pełen przygód" to przykład udanej międzynarodowej kooperacji Telewizji Polskiej. Ten przygodowy serial z 1993 roku powstał na zlecenie polskiego nadawcy oraz partnerów z Niemiec i Finlandii. Chociaż w główne role wcielili się polscy aktorzy, ich postacie nosiły fińskie imiona.
10-letni Matti (Adam Siemion) przeprowadza się z matką Sari (Anna Majcher) i ojczymem Henrim (Maciej Orłoś) do Helsinek. Niechcący staje pomiędzy zwaśnionymi grupami "Wilków" i "Niedźwiedzi". Gdy codzienne problemy dają mu w kość, z pomocą oprawionego w skórę szkicownika i swoich rysunków chłopiec ucieka do średniowiecznego świata baśni.
Adam Siemion to jeden z bardziej rozpoznawalnych aktorów dziecięcych. Zagrał m.in. w "Rozmowach kontrolowanych", "Bożej podszewce", "Czterdziestolatku. 20 lat później" , a także w oscarowej "Liście Schindlera" Stevena Spielberga. W ostatnich latach grał tylko małe rólki. 34-letni obecnie Siemion kompletnie zrezygnował z aktorstwa.
Telewizja wciąż chętnie przypomina ten serial.
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
Serial z czasów, gdy słówko "WOW" nie kojarzyło się dzieciakom z zabijaniem orków w sieci, a raczej okrzykiem zachwytu na widok czegoś niezwykłego. W polsko-niemieckiej koprodukcji z 1993 roku ten krzyk wydobywał się z gardła każdego, kto zobaczył latającą, popiskującą fioletową kulkę. Ludzie robili to tak często, że trzyliterowe słowo stało się imieniem dziwnego zjawiska rodem z komputera.
Produkcja w reżyserii Jerzego Łukaszewicza i Ryszarda Zatorskiego przedstawiała historię inteligentnego wirusa komputerowego. WOW narodził się na sprzęcie firmy "Computronex" jako "wirus graficzny", ale po nagłym spięciu wydostał się do fizycznego świata. Włochata kulka zaprzyjaźniła się z debiutującym na ekranie 12-letnim Mateuszem Damięckim. Ten, poza zdolnością do wchodzenia w drogę czarnym charakterom, szybko zaprezentował się widzom jako mistrz deskorolki.
Damięcki, czyli Jim, był jednym z mieszkańców fikcyjnego Laurentine. "Zagrało" je Międzygórze koło Kłodzka. Produkcja miała być sprzedana na Zachód, więc bohaterowie nosili amerykańskie imiona. Oszczędzono tego jedynie Annie Seniuk. Babcia Jima na imię miała Weronika. W tatę Jima wcielił się Wojciech Malajkat. W 13-odcinkowym serialu pojawiała się także Katarzyna Skrzynecka, Wojciech Mann, Wiktor Zborowski. Krzysztof "Pan Japa" Janczak jako sierżant Ronnie strzegł w miasteczku (z różnym skutkiem) prawa i porządku.
Po latach serial stracił nieco na aktualności, choć głównie w odniesieniu do strony technicznej. Śmieszą pomysły na pokazanie hakerów przy pracy, ale też nikt nie oczekuje chyba dużego realizmu po produkcjach dla dzieci. A Damięcki? Ma 33 lata i jest znanym aktorem.
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
"Opowieści z Narni" miały swoją szafę, "Maszyna zmian" miała z kolei fortepian. W starym instrumencie ukryte było wejście do sali z tytułowym urządzeniem. Odkryła je grupka młodych kuracjuszy zwiedzając pałacyk zamieniony na sanatorium dla alergików. Powstały w 1995 roku 7-odcinkowy serial rok później doczekał się 5-odcinkowej kontynuacji. Nagrodzony m.in. statuetką "International Emmy" znalazł uznanie także za granicą.
Kluczem do sukcesu wydaje się być niezwykła prostota fabuły i naturalnie oddany świat dziecięcej wyobraźni. Niezależnie od kraju, w którym ogląda się "Maszynę zmian", rozwiązywanie zagadki urządzenia stworzonego przez szalonego naukowca musiało się podobać. Cokolwiek włożono do środka, zmieniało się na kilka godzin w coś kompletnie innego. Opiekun w królika, lusterko w sobowtóra, zdjęcie dziewczyny w jadalny owoc miłości, a staruszka w dziecko. Wystarczyło umieścić przedmiot w drucianej sferze.
Fakt, że droga do urządzenia prowadziła przez fortepian, był ukłonem w stronę prawdziwego przeznaczenia pałacu, który "zagrał" w serialu. Wybudowany przez księcia Antoniego Radziwiłła pałacyk myśliwski pochodzi z 1822 roku. Mieszkał tam kiedyś Fryderyk Chopin. Organizowane są w nim koncerty w ramach Międzynarodowego Festiwalu "Chopin w barwach jesieni".
W obsadzie serialu znaleźli się znakomici aktorzy - January Brunov (pamiętacie "Szalone liczby" na TVP2?), Ewa Gawryluk, Cezary Żak, Grażyna Wolszczak, Danuta Stenka, Piotr Machalica czy Władysław Kowalski. Większość dzieciaków występująca w serialu przygodę z filmem zakończyła wraz z latami 90. Wyjątkiem jest Piotr Budzowski. W 2015 roku będzie można zobaczyć jego reżyserki debiut, film science fiction "Barman" z Janem Wieczorkowskim.
"Spellbinder", czyli "Dwa Światy", opowiadał historię australijskiego nastolatka Paula, który w czasie szkolnej wycieczki niespodziewanie dostaje się do świata równoległego rządzonego przez mieszkających w zamczyskach magów.
"Dwa światy" z 1995 roku śmiało można zaliczyć do najlepszych polskich produkcji dla młodzieży. Serial powstał w koprodukcji z australijską Nine Network. Obsada, jak i lokalizacje planów zdjęciowych, były mieszane. Sceny z "naszego" świata powstawały w Australii, te z alternatywnego, przypominającego nasze średniowiecze, w Polsce.
Większość obsady stanowili Polacy, choć główne role zagrali emigranci znad Wisły. Paula zagrał Zbigniew Krzysztof Trofimiuk, w rolę Riany wcieliła się Gosia Piotrowska. Oboje zakończyli swoją filmową karierę. On wykłada na uniwersytecie, ona pracuje w firmie deweloperskiej. Naszą uwagę przykuł występ 23-letniego Piotra Adamczyka. Po drobnych rolach w "Sensacjach XX Wieku" i "Ferdydurke" pojawił się właśnie w "Dwóch światach".
Screen z Youtube.com
Wprawne oko polskiego widza dostrzeże także inne znajome elementy. Wiele scen kręcono w zamku Czocha, "zagrał" także zamek "Książ". Ponadto, świat magów kształtem przypomina Polskę pierwszych Piastów ze Śląskiem i Pomorzem. Wyraźnie zaznaczone są rzeki - jak Wisła czy San. Z kolei zamek magów usytuowany jest w miejscu, w którym powinna znaleźć się Warszawa.
Screen z Youtube.com
Elektryczne kombinezony magów zaprojektowano na wzór zbroi husarii. W odcinku 11., w komnacie mistrza Correona, na plecach kombinezonu są przyczepione husarskie skrzydła.
Poniżej pierwszy odcinek.
Kuba Zawilski ma 10 lat i kocha zbierać kamienie. Przypadkowo do jego rąk trafia fragment Sagali, tajemniczego kamienia mocy. Była ona tak wielka, że przed wiekami rozbito ją na drobne kawałki. Z rozbitej Sagali uwolniły się moce zła. Ich celem stał się mały Kuba. Przez 14 odcinków chłopiec próbował skompletować Sagalę i uratować rodziców, którzy po drodze wpadli w poważne tarapaty. Lekko nie było.
Co zostało w pamięci z niesamowitej historii? Koprodukcję polsko-niemiecką śledził chyba każdy dzieciak znad Wisły czy Odry. Obłędna czołówka, muzyka Dębskiego, VII-wieczny Biskupin i Jarpen, czyli Derval de Faria z głosem Marka Barbasiewicza.
W serialu wystąpili najbardziej popularni aktorzy lat 90., z Małgorzatą Foremniak w roli mamy Kuby na czele. Do tego Jakimowicz, Segda, Obuchowicz, Jankowski, Niklińska, Sapryk, Deląg, Żak czy Radosław Pazura.
Grzegorz Ruda, który zagrał Kubę, regularnie występował w filmach i serialach przez kolejną dekadę. Ostatnio można go było zobaczyć w "Na Wspólnej".
"Pokój 107" nakręcono rok przed "U Pana Boga za piecem" i mamy wrażenie, że Jacek Bromski był fanem serialu Jarosława Dembińskiego. Przecież Jan Wieczorkowski w roli Irka, prostego chłopaka z Sokółka na Białostocczyźnie, niczym nie różni się (no, może mniej zaciąga) od Witka z Królowego Mostu.
Irek jednak już w pierwszych sekundach wspomnienie o ubogich korzeniach wyrzuca z pamięci i objuczony walizkami przybywa do stolicy studiować historię. Trafia do Domu Studenckiego nr 3, zwanego "Matnią". Tam rozgrywają się główne wątki serialu dotyczące studenckiego środowiska. A jak ów pokazuje, studenci w latach 90. umieli się bawić. Były eksplozje, alkohol pędzony w odkurzaczu, afrykańskie tańce i półnaga Małgorzata Kożuchowska na korytarzu.
Bo też w "Matni" i na studiach towarzystwo było doborowe. Wśród znajomych Radek Pazura, Jacek Braciak, Kinga Preis czy wspomniana Kożuchowska. Na uczelni dziekanem był Marek Kondrat, wykładowcami Wiesław Michnikowski i Piotr Machalica, a sprzątaczką Krystyna Feldman. Nawet w roli meliniarza pojawia się doskonały aktor - Zbigniew Buczkowski.
Przez 13 odcinków serial w równej mierze pokazywał uroki i wady studenckiego życia w dużym mieście. Większość grających tam aktorów była już znana, na resztę sława czekała za rogiem.
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
Lista miejsc, w których serial "Sposób na Alcybiadesa" z 1997 roku odszedł od książki Edmunda Niziurskiego z 1964 roku, jest dość długa. Wiek aktorów grających główne postacie to tylko jedna z pozycji. Choćby główny bohater Marcin Ciamciara, uczeń klasy 1A. W serialu 15-latka zagrał 23-letni Łukasz Lewandowski. Z drugiej strony, jego wielka miłość do nauczycielki była przez to mniej kontrowersyjna.
Z kolei Sebastian Konrad wcielił się w licealistę Wątłusza, dostawcę tytułowego "Sposobu na Alcybiadesa", mając aż 26 lat. Ma to znaczenie o tyle, że twórcy ewidentnie bardzo chcieli dochować wierności książce. Choćby dlatego umieścili akcję serialu na przełomie lat 1969 i 1970. Niedociągnięcia adaptacji nadrobili świetną ścieżką dźwiękową z klasycznymi przebojami polskiej muzyki rozrywkowej. W serialu samego siebie zagrał m.in. Czesław Niemen.
Po debiutanckiej roli w "Bożej podszewce" na planie znalazła się 17-letnia Karolina Gruszka. Jej koleżankę grała Kasia z "13 Posterunku", czyli Aleksandra Woźniak. Były to lata 90., w obsadzie nie mogło więc zabraknąć Jarosława Jakimowicza (28-letni aktor zagrał maturzystę "Alibabę") i Małgorzaty Foremniak w roli seksownej nauczycielki chemii i wychowawczyni IA.
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
"Gwiezdny pirat" przypomina słynny młodzieżowy przebój z USA, "Goonies". Tyle, że u nas jest Jarosław Jakimowicz (jako gwiezdny złodziejaszek Emilio) i Małgorzata Foremniak (jako nadopiekuńcza nauczycielka). Bandyci i skarb też są, w końcu to serial przygodowy dla dzieci.
Pierwsze, co zapada w pamięć, to dramatycznie kiczowata czołówka - Emilio na desce do windsurfingu ucieka przez kosmos przed zwiadowcą Hoogerem na skuterze wodnym.
Dalej jest już klasycznie. Popularna pisarka (Anna Seniuk) opisuje ucieczkę Emilia ze skarbem i zachęca małych czytelników do podróży w miejsce, gdzie cenne łupy zostały ukryte. Wyzwanie podejmuje 12-letni Krzesimir (Piotr Deszkiewicz). Z kolegami i pod opieką Foremniak jedzie do starego domu zbudowanego nad kopalnią. Za dziećmi ruszają naturalnie bandyci.
Większość z 7. odcinków skupia się na pokonywaniu przeszkód w drodze do skarbu Emilia. Deszkiewicz wystąpił przed kamerą jeszcze tylko dwa razy. Zajął się dubbingiem, ma własne studio nagrań.
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
Screen z Youtube.com
Pomysł "Klasy na obcasach" narodził się w głowie córki Małgorzaty Potockiej w 1996 roku. Ówczesna maturzystka oglądała "Beverly Hills 90210" i zachwycona losami Brendy i Brandona chciała zobaczyć coś takiego w wersji polskiej. Namówiła mamę, a ta zgłosiła się do pisma "Filipinka" z apelem do czytelników o nadsyłanie własnych pomysłów. Zwycięzcy mieli pomóc przy pisaniu scenariusza "Klasy na obcasach". Pilotowy odcinek powstał już w 1998 roku, ale brakowało odważnych, by go pokazać. Obawy okazały się słuszne, bo nadany w 2000 roku zamknął się w dwunastu odcinkach i zniknął z ekranu.
Co było nie tak z serialem? Przyczepić można się do większości aspektów tej produkcji. Począwszy od doboru aktorów, przez pracę operatora (miało być dynamicznie, a była choroba morska) aż po fatalny scenariusz.
Z jednej strony do ról uczniów zatrudniano naturszczyków, którzy grali strasznie drętwo (Bartosz Obuchowicz i Weronika Rosati chcieliby pewnie zapomnieć te debiuty).
Z drugiej, Potocka do roli seksownej nauczycielki angielskiego ściągnęła z USA prawdziwą profesjonalistkę. Beata Poźniak miała na koncie role u Andrzeja Wajdy, Olivera Stone'a czy w serialu "Melrose Place", a kazano jej tworzyć kontrowersyjny związek uczuciowy z uczniem liceum o pseudonimie "Kobra". Zatrudnienie przez Potocką własnej córki był już tylko drobiazgiem. Niestety wielu znakomitych aktorów w drugoplanowych rolach (Marzena Trybała, Wojciech Malajkat czy Ewa Sałacka) nie pociągnęło źle napisanego scenariusza.
Najczęstszy zarzut to sprawa odrealnienia "Klasy na obcasach". Elitarna szkoła przyjmuje uczniów wyłącznie na zasadzie ich wyjątkowych uzdolnień w określonych dziedzinach. Do tego cotygodniowe wyjazdy i zajęcia prowadzone poza klasami. Inaczej pamiętamy nasze lata w liceum.
Ostatecznie serial wypromował nie tylko kilku znanych dziś aktorów, ale także kojarzoną z programami stacji TVN prezenterkę. Olimpia Ajakaiye zagrała w serialu postać Oliwki. Dla Małgorzaty Potockiej miał być przepustką do świata wielkich produkcji. Po zdjęciu "Klasy" z anteny wyreżyserowała już tylko jeden dokumentalny film.