Tomasz Kot kolejny raz udowodnił, że w rolę angażuje się całym sobą i znów zmienił się do niej fizycznie. W ciągu zaledwie kilku miesięcy sporo schudł, a niedawno zgolił swoje długie włosy. Tytuł filmu "Życie jest piękne" w kontekście choroby nowotworowej może brzmieć przewrotnie, ale tak nie jest. Tak o głównym bohaterze mówi współproducent filmu.
Mimo tego, że Tomasz Kot przyzwyczaił nas już do swoich metamorfoz, jego kolejna przemiana znów zrobiła piorunujące wrażenie.
Już we wrześniu tego roku aktor wyraźnie zeszczuplał. Inspiracją do stworzenia postaci było życie Tadeusza Szymkowa, aktora znanego z ról drugoplanowych, takich jak "Kroll", "Psy" czy "Demony wojny według Goi. Szymków zmarł w wieku 50 lat z powodu choroby nowotworowej.
Tomasz Kot o granej przez siebie postaci mówi z entuzjazmem.
Tomasz Kot podkreśla, że "Życie jest piękne" nie jest filmem biograficznym. Mogłoby się wydawać, że po produkcji "Bogowie" chciałby odpocząć od ról wymagających drastycznych przemian, ale jest wręcz przeciwnie.
Zdjęcia do filmu były wyczerpujące także z praktycznych względów - trwały po 12 godzin.
Zmiany fizyczne do roli to dla Tomasz Kota nie pierwszyzna. Po roli w filmie "Bogowie" spłynęła na niego olbrzymia popularność. Jak przyjęła to jego żona, Agnieszka Kot?
Tomasz Kot sugeruje, że do roli w "Życie jest piękne" skupił się nawet jeszcze bardziej niż w "Bogach".
W filmie "Bogowie" Kot, zdaniem wielu krytyków, zagrał rolę życia. Dawno w polskim kinie nie było filmu, w którym aktor z taką dokładnością,, pod względem nawet najmniejszych detali, wcielił się w prawdziwą postać. Podobieństwa widać było w każdym geście. Jednym z nich był np. chód - szybki, stanowczy.Tomasz Kot jako profesor Religa porusza się w charakterystyczny sposób: mamy wrażenie, że ręce zwisają bezwładnie, jakby w ten sposób odpoczywały po ciężkich operacjach.
Tomasz Kot w wywiadach podkreślał, że istotne było, by nie popaść w przesadę przy kreowaniu tej postaci. Ważne było, by sposób poruszania się i charakterystyczne pochylenie wyglądały naturalnie.
Aktor zasłynął z roli Ryszarda Riedla w filmie "Skazany na bluesa". To wtedy po raz pierwszy pokazał, że jest w stanie ogromnie przeobrazić się do roli. Wbrew pozorom jego rodzinie i dzieciom nie przeszkadzają jego kolejne metamorfozy.
Jak ogromną metamorfozę przeszedł Kot do najnowszej kreacji uzmysławiają zdjęcia sprzed kilku tak. Tak aktor wyglądał w produkcji "Idealny facet dla mojej dziewczyny" w 2009 roku.