Waldemar Kozerawski
Waldemar Kozerawski to kolejna wielka miłość Magdy Gessler. Ich historia miłosna przypomina niemal opowieść romantyczną poczytnej książki. Para spotkała się ponad 20 lat temu. Połączyło ich uczucie nagłe i namiętne. Tak wspominał to Kozerawski w wywiadzie z 2005 roku.
Tak, 20 lat temu. Poszedłem na prywatkę do Andrzeja Szpilmana. Był tłum. I kątem oka w tym tłumie zobaczyłem Magdę. Stała, rozglądała się, inna niż wszystko i wszyscy. Ja czułem się tam samotnie - wyjaśnił Waldemar Kozerawski w rozmowie z Media.wp.pl.
Też tam nikogo nie znałam. Przyjechałam na chwilkę z Madrytu, gdzie studiowałam na ASP, tylko by wymienić paszport. Na tydzień - dodała Magda Gessler.
Podszedłem do Magdy, objąłem ją.
Coś ty! Zacząłeś ze mną tańczyć po prostu - weszła mu w słowo Gessler.
Kozerawski miał już jednak zaplanowane nowe życie w Kanadzie.
Musiałem już wyjeżdżać do Kanady. Złożyłem papiery emigracyjne, sprzedałem tu wszystko, co miałem, nostryfikowałem dyplom lekarski w ambasadzie amerykańskiej i spaliłem za sobą mosty - wyjaśnił.
Mimo tego para zdecydowała się na szalony 3 miesięczny romans.
Uciekliśmy wtedy od rzeczywistości, zamknęliśmy się w kawalerce na dwudziestym piętrze wieżowca koło Juniora. I tam zbudowaliśmy świat ograniczający się tylko do nas dwojga. Pamiętam, że pierwszy raz poczułam się naprawdę dorosła, bo zadecydowałam o czymś bez udziału mojego ojca i mamy. Z własnego wyboru. Nikt nie wiedział, gdzie jestem - zdradziła Gessler.
Kapif
Połączyło ich wyjątkowe porozumienie dusz.
Jeszcze przed rozstaniem było cudowne gotowanie razem, cudowne przegadane noce, bez końca. Porozumienie pod każdym względem, i to ludzi z krańcowo różnych światów. Waldek jest bardzo konkretny, to uporządkowany realista. A ja kompletnie zwariowana artystka - dodała.
Gessler zdecydowała o końcu związku.
Gdyby on miał odlecieć przede mną, chyba bym mu nie pozwoliła. Nie zniosłabym tego. Ale to ja wsiadłam do samolotu pierwsza - wyjaśniła.
Przez te wszystkie lata para nie mogła o sobie zapomnieć. Kozerawski w oczach Gessler wyrastał na ideał. Gdy kończył się każdy kolejny jej związek, przypominała sobie o nim.
Wtedy wraca się myślami do najszczęśliwszych chwil. A takie miałam właśnie z Waldkiem. I dlatego wykręciłam jego numer telefonu - zdradziła Gessler.
Nie starczyło im jednak odwagi, by się spotkać. Każde z nich ułożyło już sobie życie. To los postawił ich ponownie na swojej drodze. Kozerawski pierwszy raz od 20 lat wrócił do Polski na zjazd absolwentów. Ten zjazd organizowała właśnie Gessler. Restauratorka była wtedy jednak jeszcze w związku z Mariuszem Diakowskim.
To się jednak powoli wypalało. Kiedyś powiedziałam mu: "Słuchaj, jak będziesz taki histeryczny, to przyjedzie Waldek z Kanady i usunie ciebie z mojego serca". A później okazało się, że ten zjazd mam organizować ja, w Fukierze - wyjaśniła.
Kapif
Ich spotkanie po latach było iście magiczne. Oboje czuli, że to coś więcej.
Nie mogłam wejść. Miałam całkiem miękkie nogi. Chodziłam naokoło Fukiera przez godzinę, zanim odważyłam się otworzyć drzwi. A on siedział tuż przy wejściu, w rogu stołu. (...) Podał mi te róże i przytulił. I w tym momencie zostałam odczarowana. Jednym pocałunkiem wyleczył mnie z Mariusza. Wiedziałam, że to ten właściwy mężczyzna i że nic się nie zmieniło. Powiedział: "Już nie uciekniesz mi drugi raz". Wziął mnie za rękę - barwnie opisywała Gessler.
Romans pary szybko się odnowił. Od razu zamieszkali razem. To był 2003 rok. Od tego czasu utrzymywali związek na odległość. Raz Kozerawski przyjeżdżał do Gessler, raz ona do niego. Gessler tak opisywała chwile spędzane w Kanadzie.
I jedziemy wtedy na wieś, gdzie jest fantastyczny kominek i jeszcze bardziej fantastyczne łóżko. Takie samo mamy w Nałęczowie. Do niego 12 poduszek. A ja się czuję znowu jak narzeczona, jak wybranka losu.
Mimo że związek Kozerawskiego i Gessler wydaje się istną sielanką i na nim pojawiły się pewne rysy. Gessler i Kozerawski kila razy ogłaszali ślub. Nie doszło do niego, bo Gessler wciąż nie ma rozwodu z drugim mężem, Piotrem Gesslerem.
Screen Facebook.com
