Kamil Bednarek należał do tych gości Kuby Wojewódzkiego, których trudno było kontrolować. Obdarzony nieprzeciętną charyzmą i wulkaniczną energią muzyk niemal tańczył na kanapie, a możliwość opowiedzenia o swojej muzyce wprawiała go w tęgą ekscytację. Okazuje się, że Bednarek wciąż nie może uwierzyć w to, co mu się przydarza. O tym, jak trafił do programu "Mam talent", mówił szybko i namiętnie.
TVN/x-news
W pewnym momencie Kuba Wojewódzki nawiązał do innych atrakcji Amsterdamu, aniżeli gala MTV, na której nie tak dawno gościł Bednarek (zob.: Kamil Bednarek wybrany najlepszym polskim artystą MTV EMA 2013). Rozmowa obfitowała w dwuznaczności i akrobacje językowe, których jedynym celem było ukrycie, że jedną z bardziej znanych atrakcji Amsterdamu jest łatwy dostęp do tzw. miękkich narkotyków.
Żywiołowa reakcja publiczności wskazywała, że wszyscy się doskonale zorientowali, że panowie wcale nie o rowerach rozmawiają.
Jeżeli ktoś jednak wciąż nie wie, o czym "tak naprawdę" rozmawiali Wojewódzki z Bednarkiem, to nie ma powodu robić z tego tajemnicy: rozmawiali o miękkich narkotykach, które w Amsterdamie są legalnie dostępne (oczywiście w ograniczonym zakresie).
TVN/ x-news
Potem Kuba Wojewódzki wpadł na szalony pomysł wspólnego zagrania. Oprócz Kamila Bednarka w programie gościł aktor serialowy Piotr Polk, prywatnie lubiący sobie czasami pomuzykować. Wojewódzki wziął bębenek, Bednarek dostał gitarę, a Polkowi trafił się akordeon.
Bednarkowi autentycznie opadły ręce.
Mina Bednarka była aż nadto wymowna. W końcu panowie uzgodnili zeznania i zaczęli "Z G-duru".
Słuchaliście?
TVN/ x-news