"Walcyk", "Kupa" - Czesław Mozil ma spore problemy z językiem polskim, ale w tym tkwi cały jego urok. Czesław Mozil z nieco niszowego świata muzyki wszedł do show-biznesu. Szybko zachwycił widzów swoją naturalnością, emocjonalnością i spontanicznością. To dla pociesznego Czesława mnóstwo ludzi oglądało ten program:).
Udział Mai Sablewskiej w tym programie od początki budził spore kontrowersje. Maja na "dzień dobry" zrobiła TVN wielką promocję, gdy pierwszego dnia castingów okazało się, że Sablewska nie współpracuje już z Edytą Górniak. Później rozstała się z Mariną, a następnie zajęła karierą m.in. Toli Szlagowskiej i Patrici Kazadi. Programy na żywo pokazały, że Edward Miszczak miał nosa. To on uwierzył w Maję i przekonał TVN do niej. Maja okazała się obiektywną, szczerą jurorką. Nie miała łatwo. W mediach jej ex podopieczne groziły jej sądem ( w końcu pozwu nie złożyły), a w programie i gazetach ciągle naśmiewał się z niej Wojewódzki. Ona jednak zachowała dystans i wytatułowała sobie napis "Nie poddam się nigdy".
W "Mam talent" nie docenili jego talentu. Ale nie poddał się. Zrobił sobie pół roku przerwy od show telewizyjnych i wrócił na casting do "X-Factor". Zachwycił już na castingu. Szybko został okrzyknięty drugim Ryśkiem Riedelem z Dżemu. Media żyły jego historią o alkoholizmie. Nie "odbiło" mu od sławy. Przez cały program grał tam gdzie czuł się najlepiej czyli na ulicy. Wielokrotnie zatrzymał Warszawę, gdy grał pod metrem centrum. "Bezcennie autentyczny" - tak oceniła go Maja Sablewska. I miała rację. Wygrał z wielką przewagą nad przeciwnikami.
Mówi się, że to największy przegrany tego programu. Transfer z polityki do show-biznesu nie był strzałem w dziesiątkę. Kuźniar w "X-Factor" był bardzo stremowany. Zupełnie nie przypominał błyskotliwego i inteligentnego Kuźniara znanego z TVN24. Czarę goryczy przelała jego wypowiedź o Michale Szpaku. Kuźniar powiedział za kulisami show: "O kur... co to wyszło? Chłop czy baba, Michalina jakaś...".Michał to słyszał i powtórzył w mediach. Tym samym Kuźniar wypadł z roli - bezstronnego , "dobrego ducha tego programu, który opiekuje się uczestnikami i jest sprawiedliwy. W końcu został zatrudniony jako prowadzący, a nie juror.
Castingi należały do niego. Pierwsze cztery odcinki to nie były relacje z castingów, a show Kuby Wojewódzkiego. Błyskotliwy, zabawny, "stary" dobry Kuba. Wszystko zmieniło się w programach na żywo. Wojewódzki zamiast skupić się na wyłonieniu najlepszego wokalisty, zajął się rywalizacją z pozostałymi jurorami. Zagrywki taktyczne w jego wykonaniu były na porządku dziennych. Swoich chwalił, uczestników z pozostałych grup ganił. Wyrzucił z programu zespół Dziewczyny i zostawił Małgorzatę Szczepańską, bo była mniejszą konkurencją dla jego drużyny. To samo zrobił z Williamem Malcolmem.
Michał Szpak od początku uchodził za faworyta show. Już od castingu wzbudzał największe emocje wśród widzów i jurorów. Już przed finałem był gwiazdą. Za sprawą TVN-u. Kilka razy odwiedził DDTVN i dwukrotnie był bohaterem program "Kulisy sławy" w Uwadze. Szybko pojawiła się opinia, że od sławy przewróciło mu się w głowie. Michał wiele na tym stracił. Finału nie wygrał, ale zdobył grono fanów. Polska nie jest jeszcze gotowa na taką osobowość jak Szpak. Michał twierdzi, że cieszy się z drugiego miejsca, które daje mu wolność.