Kreacja, w której Anna Mucha pojawiła się na premierze "Asteriksa i Obeliksa" nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem . Naszym zdaniem koronki, falbanki, wycięcia i prześwity w jednej stylizacji to już nieco za dużo. Bardziej zdecydowana w swojej ocenie była Joanna Horodyńśka . Stylistka w rubryce w magazynie " Party " nie zostawiła na tej stylizacji suchej nitki.
Ania Siciliana. Na czerwony dywan prosto ze sjesty. Może dlatego taka żwawa. Włosi z Sycylii nie zgodziliby się na takie odkrywanie, więc musiał się pojawić element polski. Pokaż więcej, to wygrasz w totka. Po pierwsze to była premiera kreskówki, po drugie nie rozumiem uporczywego wchodzenia w klimat Dolce&Gabbany. Zapaści można dostać od tych prześwitów, koronki, majtek obciskających, zawijasów mających zakryć stanik. To mogłaby obronić tylko Anja Rubik i nie chodzi mi o sylwetkę, bo uwielbiam Muchę! Serio - napisała stylistka.
Wygląda na to, że aktorka nie zamierza się przejmować tymi opiniami. Na premierę filmu "Sąsiady" znów przyszła w koronkowej mini . Zapytana przez Agnieszkę Jastrzebską o swoje śmiałe wybory modowe odpowiedziała :
Mam pewne atuty i nie zawaham się ich użyć.
Dziennikarka odniosła się też do opinii Horodyńskiej. Mucha przyznała, że nie czytuje ostatnio publikacji na swój temat i nie do końca "jest w temacie", ale raczej nie przejęła się opinią Horodyńskiej.
Pozdrawiam cię Joasiu - zaczęła. - Ostatnio usłyszałam, że jestem apetyczna i tej wersji będę się trzymać.
Kapif
em