Krzysztof Stanowski na początku lutego wystartował z długo zapowiadanym Kanałem Zero. Już na samym początku ukazał się mocny materiał. Dziennikarz razem z Robertem Mazurkiem przeprowadził głośny wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą, który wywołał skrajne emocje. Dobór gościa skrytykował m.in. Maciej Orłoś. W poniedziałkowy wieczór natomiast ukazała się rozmowa z jedną z twarzy "dobrej zmiany" Samuelem Pereirą, byłym wicedyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i kierownikiem TVP Info. Już po samej zapowiedzi na Stanowskiego wylała się fala krytyki. "A Tuska czy kogoś znaczącego z koalicji rządzącej zaprosicie, czy tylko pisiory mają przewidzianą 'ramówkę'?" - pytał jeden z użytkowników X. Dziennikarz odpowiedział, że zarówno premier, jak i marszałek Sejmu również dostali zaproszenie na rozmowę na Kanale Zero. Krzysztof Stanowski w wywiadzie z Samuelem Pereirą wprost zarzucał mu, że zniszczył telewizję publiczną. Wspomniał też, że mając program w TVP Sport, musiał się wstydzić.
- Ja miałem program w TVP Sport. Ciągle czytałem komentarze, że powinienem się tego wstydzić, że mam tam program. To nie było przyjemne, nie robiłem nic związanego z polityką. Ciągle obrywałem rykoszetem za rzeczy, które wy robiliście na głównych antenach. I to nie były rzeczy, które miały cokolwiek wspólnego z dziennikarstwem - powiedział Stanowski.
To przepraszamy pana Krzysztofa Stanowskiego, że dostawał krytyczne komentarze. Ironizuję, ale co mam powiedzieć. Zawsze tak było, że kibice jednej strony, atakują drugą. Teraz są ludzie, którzy nie zgadzają się z tym, co proponuje TVP Info. Mamy teraz płakać, przy całym szacunku, że dziennikarze TVP Sport czytali nieprzyjemne komentarze? Ktoś ciebie oceniał przez TVP Info, to chyba to jest jego problem, a nie twój
- odpowiedział Pereira.
- Z takiego założenia też wychodziłem, kontynuując przez długi czas ten program. Natomiast nie była to sytuacja komfortowa, dla mnie i dla wielu osób, które na antenach miały swoje programy, bo niestety, ale za dział informacji trzeba było się wstydzić, za paski trzeba było się wstydzić - dodał Krzysztof Stanowski. Samuel Pereira odpowiedział z nutką ironii w głosie. Nie uważa, żeby miał się czego wstydzić. - Okej, jak uznaliśmy, że trzeba, to trzeba. To politycy tak lubią mówić: "trzeba, należy, ludzie tak uważają, chyba państwo sami widzą". To jest takie wmawianie swojego poglądu. Nie mówię, że nie masz do niego prawa. Nie mówmy, że coś trzeba - odparł.